Banki zacięcie walczą o miejskie pieniądze

Z 2,7 pkt proc. do nawet 0,6 pkt proc. w ciągu ostatnich miesięcy spadły marże, jakie banki oferują samorządom przy wielomilionowych kredytach

Publikacja: 29.06.2010 08:37

Blisko 100 mln zł mniej odsetek od kredytu, niż pierwotnie szacowano, zapłaci miejska spółka należąc

Blisko 100 mln zł mniej odsetek od kredytu, niż pierwotnie szacowano, zapłaci miejska spółka należącą do Wrocławia. Prezydent Rafał Dutkiewicz zawdzięcza to spadkowi marż dla samorządowych pożyczek.

Foto: Fotorzepa

Marża wynosząca 0,99 pkt proc. i 0,30 pkt proc. prowizji – na takich warunkach przedstawiciele Wrocławia podpiszą dziś umowę kredytową opiewającą na 500 mln zł. 15-letni kredyt formalnie bierze miejska spółka Wrocław 2012. – Za te pieniądze miasto wybuduje stadion, który zostanie wykorzystany m.in. na EURO2012 i zapłaci VAT od inwestycji – mówi Dariusz Kacprzyk, szef departamentu współpracy z korporacjami BRE Banku, który z ING i Nordeą tworzy konsorcjum dla Wrocławia.

Wrocław tak dobre warunki zaskoczyły. Wiceprezydent Maciej Bluj podkreśla, że kilka tygodni wcześniej odsetki od kredytu szacowano łącznie na ponad 260 mln zł. Według szacunków miasta teraz będą o blisko 100 mln zł mniejsze.

[srodtytul]0,59 pkt proc. dla Łodzi[/srodtytul]

Okazuje się jednak, że warunki mogą być jeszcze lepsze. Precedensowym przypadkiem jest pożyczka dla Łodzi. Jak dowiedział się „Parkiet”, wczoraj rozstrzygnięto przetarg na sfinansowanie deficytu budżetowego i spłatę wcześniejszych zobowiązań miasta. 315 mln zł na dziesięć lat pożyczy od Pekao. Marża wyniesie 0,56 pkt proc., a z prowizji bank całkiem zrezygnował.

– Łódź jest od lat jednym z naszych istotnych klientów w segmencie samorządów – tłumaczy Rafał Petsch, szef departamentu instytucji finansowych i sektora publicznego Pekao. Podkreśla, że cena odzwierciedla nie tylko spadające na rynku marże, ale realizowane i planowane wspólnie z Łodzią projekty inwestycyjne. – Przykład Łodzi jest ekstremalny. Od początku roku marże dla samorządów faktycznie bardzo spadły, z 2,5 proc. do 0,7 – 0,9 proc. – mówi Piotr Galas, dyrektor departamentu sektora publicznego w PKO BP.

Reklama
Reklama

Podkreśla jednak, że marża poniżej 0,7 – 0,8 proc. nie oddaje kosztu pozyskania pieniądza przez bank ani ryzyka transakcji. – Takie oferty dotychczas nie zdarzały się na rynku – podkreśla Galas. Dodaje, że taka sytuacja może doprowadzić w niedługim czasie do znacznego ograniczenia ofert banków w przetargach.

– Banki agresywnie poszukują klientów w sektorze publicznym, bo przedsiębiorcy na razie wstrzymują się z inwestycjami, a więc i z braniem kredytów – mówi Dariusz Kacprzyk z BRE Banku. BGK patrzy jednak na te działania sceptycznie. – Za dwa, trzy lata banki komercyjne znów skoncentrują się na firmach i finansowanie samorządów pozostawią instytucjom, które robiły to przez ostatnie lata – twierdzi Piotr Stalęga, rzecznik państwowej instytucji.

[srodtytul]Czekając na boom [/srodtytul]

Pęd w stronę finansowania samorządowych inwestycji jest też spowodowany tym, że instytucje spodziewały się bardzo wielu przetargów inwestycyjnych. Tylko w zeszłym roku samorządy wzięły kredyty o wartości ok. 40 mld zł. W tym roku aktywność samorządów jest jednak mniejsza od oczekiwań. – Boom inwestycyjny, jakiego oczekiwano na ten rok, dopiero mamy przed sobą – mówi Kacprzyk.

Zdaniem ekspertów, gdy przetargów przybędzie, marże zaczną rosnąć. Poza tym gdy firmy zaczną znów brać kredyty, płynność sektora bankowego spadnie i samorządy nie będą już aż tak dobrym klientem.

Gospodarka krajowa
Tak ma się rozwijać Polska
Gospodarka krajowa
Będzie nowy wehikuł do finansowania obronności
Gospodarka krajowa
Żółta kartka od Fitch
Gospodarka krajowa
Andrzej Domański: Powody decyzji Fitcha są jasne. To weta prezydenta Karola Nawrockiego
Gospodarka krajowa
Agencja Fitch obniżyła perspektywę ratingu Polski do negatywnej
Gospodarka krajowa
Mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Reklama
Reklama