W minionym kwartale w danych makroekonomicznych nie zabrakło niespodzianek. Ożywienie w przemyśle okazało się nieco szybsze, niż spodziewali się ekonomiści. Publikowane w drugiej połowie kwietnia dane za marzec były lepsze od oczekiwań. Jednak na przeszkodzie w utrzymaniu wysokiej dynamiki stanęły kwietniowa katastrofa pod Smoleńskiem (żałoba narodowa przyczyniła się do spadku sprzedaży detalicznej w ujęciu rocznym) i majowa powódź (której wpływ okazał się jednak mniejszy od oczekiwań).
[srodtytul]Lepiej na rynku pracy[/srodtytul]
Szybsza od oczekiwań okazała się poprawa na rynku pracy. W kwietniu zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw przestało spadać w ujęciu rocznym. Nie przewidział tego żaden z analityków. W prognozach opracowywanych pod koniec marca wszyscy zakładali minimalny, ale jednak spadek liczby etatów.
W minionym kwartale dwukrotnie wyraźnie mocniejsze od prognoz okazało się tempo wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw. Szczególnie duża różnica między oficjalnymi danymi a przewidywaniami analityków była w danych za marzec. Przewidywania mówiły wówczas o wzroście rzędu 3 proc. w skali roku. Był przyrost o blisko 5 proc.
Zgodnie z zapowiedziami w II kwartale mieliśmy do czynienia ze spadkiem inflacji. Obniżała się ona jednak wolniej, niż prognozowano – było tak, mimo że zaznaczał się jeszcze wpływ mocnego złotego.Wyraźnie wyższe od oczekiwań były dane o dynamice cen producentów, które do niedawna w ujęciu rocznym malały. W maju były jednak już o 1,5 proc. wyższe niż rok wcześniej. Analitycy sądzili, że wzrosną tylko o 0,4 proc.