Wynika to z raportu Departamentu Służby Cywilnej w Kancelarii Premiera, do którego dotarł „Parkiet”.
Zamrożenie płac miało miejsce w resorcie finansów, w którym przeciętna płaca wzrosła w zeszłym roku o niespełna 1,9 proc. – To wynik zapowiadanych wcześniej oszczędności w administracji – mówi Magdalena Kobos, rzeczniczka resortu finansów. Ministerstwo Finansów, które przez lata płaciło najlepiej spośród ministerstw, spadło na trzecie miejsce, za resortem rolnictwa i rozwoju regionalnego.
Jednak w innych ministerstwach średnia płaca wzrosła nawet o kilkadziesiąt procent. Rekordzistą jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego – aż o 45 proc., a w dwa lata o 75 proc. Płace rosną głównie dzięki awansom pracowników oraz unijnym programom – w resorcie rolnictwa średnia płaca wzrosła o ponad 70 proc., do 7,6 tys. zł miesięcznie brutto (po wliczeniu rocznej nagrody).
To efekt zapoczątkowanej przez Adama Leszkiewicza z Kancelarii Premiera (obecnego wiceministra skarbu) akcji wartościowania stanowisk, ale nie tylko. Ważne było też przyjęcie zadań związanych z unijnymi programami. – Wzrost wynagrodzeń w latach 2007–2009 wynikał m.in. z przyznanej nam rezerwy celowej na realizację zadań z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007–2013 – poinformowało nas biuro dyrektora generalnego resortu.
Ministerstwo Gospodarki jest pod względem wysokości wynagrodzeń 11. z 18 resortów (łącznie z Kancelarią Premiera). W zeszłym roku wynagrodzenie wynosiło tu średnio 5,8 tys. zł, a 6,1 tys. zł po doliczeniu „trzynastki”. Najgorzej wynagradza nadal resort skarbu.