Korekta w większym stopniu dotyczy importu. W lutym szacowano, że sprowadziliśmy towary za 105 mld euro. Tymczasem po korekcie okazało się, że import wyniósł 107,5 mld euro (-24,5 proc.). Z kolei sprzedaż za granicę wyniosła 98,3, a nie 96,3 mld euro (zmniejszyła się o 15,5 proc.). W sumie saldo pogorszyło się o 0,5 mld euro.
Ujemne saldo odnotowano z krajami rozwijającymi się: – 5,7 mld euro (-67,5 mld zł) oraz w handlu z Europą Środkowo-Wschodnią: -3,4 mld euro (- 4,6 mld zł). Nadwyżkę – 9,8 mld euro (42,1 mld zł) – udało się wypracować z krajami rozwiniętymi. Przede wszystkim za sprawą bardzo dobrych wyników handlu w ramach Unii Europejskiej: 11,8 mld euro (50,4 mld zł), bo z pozostałych krajów więcej importowaliśmy, niż sprzedawaliśmy na tych rynkach (ujemne saldo wyniosło 2 mld euro). Udział krajów rozwiniętych w eksporcie wynosił 85,6 proc. (w tym UE 79,6 proc.), a w imporcie 69,1 proc.
Udało się nam poprawić saldo wymiany z Niemcami, naszym największym partnerem. W miejsce -3,6 mld euro (-12,6 mld zł) deficytu w 2008 r. pojawiło się 1,6 mld euro (7 mld zł) nadwyżki. Udział naszych zachodnich sąsiadów w eksporcie wzrósł o 1,1 pkt, do 26,1 proc., a w imporcie spadł o 0,6 pkt, do 22,4 proc. Wśród głównych partnerów handlowych Polski, oprócz Niemiec, wzrost eksportu odnotowano do Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii, Holandii, Hiszpanii, Czech i na Węgry, a importu z Republiki Korei oraz Chin.