2 czerwca prezydent miasta Paweł Adamowicz poprosił ministra skarbu Aleksandra Grada o uwzględnienie podczas negocjacji oraz w umowie prywatyzacyjnej dotyczącej Energi zapisu gwarantującego pozostawienie siedziby spółki w Gdańsku. Pod koniec czerwca MSP odpisało, że liczy na pozyskanie długoterminowego inwestora i będzie od niego oczekiwać deklaracji w sprawie lokalizacji siedziby Energi.
Dla Gdańska to ważna zapowiedź, choć wpływy z CIT od Energi wcale nie są tak wielkie. – Ujawnienia dokładnej kwoty zabrania ordynacja podatkowa, bo może to zrobić tylko sama spółka – mówi Dariusz Wołodźko z miejskiego ratusza. Jednak w całym 2009 r. do budżetu miasta z CIT od wszystkich firm, m.in. Energi i Lotosu, wpłynęło 47 mln zł, a w tym zaplanowano, że będzie to o 12 mln zł mniej. Nawet gdyby Energa miała siedzibę w innym mieście, Gdańskowi i tak pozostaną inne opłaty o lokalnym charakterze.
Według informacji „Parkietu” Energa na początku lipca wyceniana była na 8–9 mld zł. Wcześniejsze szacunki mówiły, o 6–8 mld zł. W czerwcu MSP opublikowało krótką listę chętnych: CEZ, GDF Suez, Kulczyk Holding w konsorcjum z funduszami Goldman Sachs, PGE oraz czeski holding EPH. Do końca lipca mają czas na badanie finansowe.