Resort pracy: OFE niemal bez limitu inwestycji w akcje

Do 90 z 40 proc. aktywów wzrośnie limit dotyczący inwestowania funduszy emerytalnych w akcje spółek

Publikacja: 23.07.2010 01:22

Jolanta Fedak, minister pracy

Jolanta Fedak, minister pracy

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Podstawową propozycją Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej jest zmniejszenie składki odprowadzanej do OFE do 3 proc. z 7,3 proc. płacy. Dzięki czemu więcej pieniędzy zasili nasze konto emerytalne w ZUS (dziś trafia tam 12,2 proc. wynagrodzenia). Budżet zaoszczędzi ok. 13 mld zł rocznie na dotacji do ZUS, na którą zbierał pieniądze, emitując dług.

[srodtytul]Bez ograniczeń na giełdzie[/srodtytul]

Cięcie składki pociągnie zmiany w limitach inwestycyjnych. – Zrobiliśmy to zgodnie z sugestią resortu skarbu – potwierdziła minister pracy Jolanta Fedak. Obecnie OFE mogą do 40 proc. aktywów inwestować w akcje, prawa poboru, prawa do akcji oraz obligacje zamienne.

Po zmianie wysokości składki, którą dostają z ZUS, limit miałby wzrosnąć do 90 proc., co ma zmniejszyć zainteresowanie funduszy obligacjami. Nowy limit ma się odnosić do całych aktywów OFE, a nie tylko do nowej składki (przepisy mają wejść od 2011 r. – red.). Pozostałe limity mają pozostać bez zmian.

– Po raz kolejny jesteśmy zaskakiwani propozycjami, które nas dotyczą – mówi Marcin Żółtek z zarządu Aviva PTE. Jak zaznacza, taka zmiana radykalnie zwiększa popyt OFE na akcje, co będzie miało ogromne przełożenie na rynek kapitałowy. – Wymóg minimalnej stopy zwrotu, którą muszą wypracować OFE, także straciłby sens, bo zmienność wyników inwestycyjnych istotnie by wzrosła – dodaje.

[srodtytul]Zmian będzie więcej[/srodtytul]

Z naszych informacji wynika, że resort chce zakazać akwizycji do funduszy. Zapisać się do funduszu będzie można korespondencyjnie. Każdy klient, który będzie chciał to zrobić, będzie musiał podpisać specjalne oświadczenie, że zapoznał się z informacjami na temat funduszy emerytalnych. Przygotowywać i aktualizować je będzie Komisja Nadzoru Finansowego.

Resort pracy proponuje także umożliwienie powrotu do ZUS osób w wieku przedemerytalnym. Każdy na pięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego będzie mógł zdecydować, czy chce nadal oszczędzać w OFE i ponosić ryzyko inwestycyjne, czy przenieść część lub całość kapitału do ZUS, na konto w I filarze.

Ministerstwo chce dać jeszcze inny wybór. Przechodząc na emeryturę, będzie można zdecydować, czy chcemy ze zgromadzonych oszczędności w I i II filarze otrzymywać emeryturę wyliczaną i wypłacaną przez ZUS. Czy też wolimy wypłacić je jednorazowo.

Będzie to możliwe, gdy uzbierany kapitał w obu filarach pozwoli na wypłatę dożywotniej emerytury w wysokości minimum 200 proc. świadczenia oraz gdy osoba osiągnie wiek 65 lat. To ciekawostka, bo w polskim prawie kobieta osiąga wiek emerytalny w wieku 60 lat, a mężczyzna – 65 lat.

[srodtytul]Na rachunek albo IKE[/srodtytul]

Jednorazowa wypłata może przyjąć dwie formy – może zostać przekazywana na rachunek w banku albo trafić na indywidualne konto emerytalne, które prowadzą instytucje finansowe (banki, firmy ubezpieczeniowe, domy maklerskie).

– Będzie to dodatkowe konto IKE-Senior. Jeśli osoba ma już konto w IKE, to będzie musiała założyć dodatkowe. Pieniądze na IKE Senior będą musiały być ulokowane i wypłacane w ratach przez minimum 10 lat, aby osoba mogła uniknąć 19-proc. podatku od osób fizycznych – mówi nasz rozmówca.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego