Ekonomiści krytycznie o podatku od banków

Ekonomiści sceptycznie oceniają pomysł stworzenia w Polsce podatku bankowego.

Publikacja: 14.08.2010 09:09

Paweł Arndt, poseł Platformy Obywatelskiej, zaznacza, że ani resort finansów, ani rząd nie przedstawiły propozycji objęcia banków nowym podatkiem. Jego zdaniem taka propozycja wymagałaby poważnej analizy, bo nasz system bankowy nie wywołał kryzysu finansowego podobnego do tego w innych krajach. – Trudno więc wyobrazić sobie argumentację za wprowadzeniem takiego podatku – dodaje poseł.

Z naszych nieoficjalnych informacji („Parkiet” pisał o tym w piątek) wynika, że Ministerstwo Finansów w ramach prac nad wieloletnim planem finansowym państwa zastanawiało się nad wprowadzeniem w Polsce na kilka lat podatku bankowego w wysokości 0,03–0,04 proc. aktywów, co miałoby dać ok. 1,4–1,5 mld zł podatku. Jednak ostatecznie propozycja ta nie znalazła się w dokumencie.

Za to projekt ustawy o specjalnym podatku dla banków przygotowuje Lewica, która zamierza wprowadzić poważniejsze obciążenie. Taksa miałaby wynieść 0,3 proc. aktywów, co dawałoby ok. 3 mld zł rocznie. Propozycja ta, jak się dowiedzieliśmy, ma zwolenników wśród części PSL. Oficjalnie jednak nie udało się nam tego potwierdzić.

Ekonomiści zwracają uwagę, że zastosowanie podobnej formuły podatku jak na Węgrzech prowadziłoby jedynie do zwiększenia obciążeń banków. Jeśli rząd chciałby zaś stworzyć system ochronny przestrzegający banki przed zbyt ryzykownymi instrumentami, podobnie jak w Wielkiej Brytanii, to potrzebna jest poważna debata, z udziałem banków.

– Nasza banki są już obciążone składkami na Bankowy Fundusz Gwarancyjny – przypomina Maciej Krzak, ekonomista Fundacji CASE – Jeśli więc nowa danina ma zabezpieczać przed kryzysem, to należy się najwyżej zastanowić nad wysokością składki, a nie wprowadzać nowy podatek.

Ekonomista uważa, że nie powinniśmy obciążać poszczególnych branż, by stabilizować finanse publiczne. – Doprowadzimy do absurdu, do podatku dla branży samochodowej czy na przykład dla górnictwa. – Taki podatek nakładany jest w krajach, które bazują na niskich instynktach populistycznych: „system bankowy odpowiada za kryzys, więc teraz powinien zapłacić” – ocenia Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Tyle że u nas system bankowy nie jest tak rozwinięty jak w innych krajach i nie spowodował kryzysu. Jankowiak dodaje, że taka propozycja nie ma wiele wspólnego z reformą finansów publicznych, natomiast prawdopodobnie spotka się z niewielkim oporem politycznym.

Mirosław Gronicki, były minister finansów, przypomina: – Wprowadzenie tego podatku to zwiększenie kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. – Uzasadnienie do wprowadzenia podatku w Polsce jest dość niejasne. Poza tym może zwiększyć ryzyko inwestycyjne w kraju, bo będzie dowodem na to, że Polska dołącza do krajów, których podatki są zmieniane ad hoc – dodaje Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego