Resort prognozuje, że podstawowa stopa procentowa średnio w tym roku wyniesie 3,53 proc, a na koniec roku 3,75 proc.

Tak wynika z dokumentów towarzyszących projektowi ustawy budżetowej na przyszły rok, do jakiego dotarł „Parkiet”. Ministerstwo zakłada, że w przyszłym roku stopy będą nadal rosły do średniorocznego poziomu 4,14 proc.

Resort finansów ocenia też, że czeka nas powolne i systematyczne wzmacnianie się polskiej waluty. „Aprecjację złotego będą wspierały relatywnie silne fundamenty polskiej gospodarki, w tym niski stopień nierównowagi zewnętrznej oraz napływ zagranicznych inwestycji bezpośrednich” – napisano w projekcie. I dlatego średni kurs złotego wobec euro ma się umocnić w przyszłym roku o 3,5 proc., a wobec dolara o 1,7 proc. Średni założony na 2011 rok kurs złotego do euro to 3,75, a złotego w stosunku do dolara 2,88.

– Dla ministerstwa i rządu aprecjacja złotego to oznaka wzrostu zaufania do naszej gospodarki – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku SA. Jego zdaniem założenia resortu są konserwatywne. – Już teraz mamy 3,96 zł za euro i to bez zacieśniania polityki pieniężnej – dodaje. Podobnie uważa większość ekonomistów.

Więcej pytań od kursu złotego wywołuje inny zapis projektu budżetu. Ministerstwo spodziewa się, że dzięki sprawniejszemu zarządzaniu płynnością sektora publicznego uzyska 19,8 mld zł i będzie nimi mogło finansować część potrzeb pożyczkowych. Ekonomiści zgodnie twierdzą, że zmiana jest potrzebna. Kwota zapisana w projekcie wydaje się jednak większości zbyt wysoka. Mirosław Gronicki, który próbował przeprowadzić podobny mechanizm jako minister finansów w rządzie lewicy, zwraca uwagę na to, że do takiej reformy potrzebny jest sprawny system informatyczny, który pozwoli wykrywać niewykorzystywane środki. – Słowacji stworzenie takiego systemu zajęło dwa lata – przypomina. Wczoraj wieczorem rząd przyjął z poprawkami projekt przyszłorocznego budżetu.