Przywódcy unijni porozumieli się w sprawie stworzenia wspólnego systemu nadzorczego dla banków, firm ubezpieczeniowych i funduszy inwestycyjnych w UE. Formalne głosowanie w tej sprawie w Parlamencie Europejskim odbędzie się pod koniec września, ale już wiadomo, że od stycznia 2011 roku powstaną nowe instytucje we Frankfurcie, Paryżu i Londynie. Każda zajmie się kontrolowaniem kawałka rynku finansowego.
[srodtytul]Jeden kraj, jeden głos[/srodtytul]
Unijne instytucje nadzorcze mają koordynować pracę krajowych nadzorów w tej części rynku, która obejmuje ponadgraniczne grupy finansowe. Nie będą miały więc nic do powiedzenia w sprawie PKO BP, ale decyzje tam wypracowane wpłyną na znaczną część polskiego sektora bankowego, która należy do zagranicznych właścicieli.
Jeśli dojdzie do sporu między interesami różnych krajów, to ostateczną decyzję w sprawie podejmie komitet unijnej instytucji nadzorczej. W takich sprawach każdy kraj będzie miał jeden głos, a więc w sporze dotyczącym np. niemieckiego banku działającego w Polsce, zdanie polskiego nadzorcy będzie równoważne zdaniu Niemiec.
– To oznacza możliwość budowania koalicji z państwami, które są nowymi członkami UE i które mają podobne problemy nadzorcze. Przyjęty mechanizm pozwoli na lepszą współpracę tej grupy państw, które są na podobnym etapie transformacji i rozwoju rynku finansowego – mówi Stanisław Kluza, przewodniczący KNF.