W 2011 r., pierwszy raz od czterech lat, potrzeby pożyczkowe rządu mają być mniejsze. Do tej pory – począwszy od 2008 r. – skala emisji obligacji była coraz większa. W tym roku Ministerstwo Finansów pożyczyć ma na rynku niemal 156 mld zł, z czego 79,1 mld złotych to tzw. potrzeby netto, pomijające rolowanie starego długu. Choć szacunki te są istotnie mniejsze od zakładanych liczb (odpowiednio 196,8 i 82,1 mld złotych), to i tak ten rok jest pod względem tempa zadłużania rekordowy. Tylko przez pierwsze sześć miesięcy dług Skarbu Państwa zwiększył się o 57 mld zł, do 688,2 mld zł.
[srodtytul]Uwaga na podwyżki stóp[/srodtytul]
W przyszłym roku potrzeby pożyczkowe brutto sięgnąć mają 138,5 mld zł, a netto – 57,1 mld złotych. Ich zmniejszenie jest możliwe m.in. dzięki założeniu, że na skutek lepszego zarządzania płynnością sektora publicznego rząd zaoszczędzi 19,8 mld złotych. W sumie z emisji obligacji i bonów na rynku krajowym rząd chce pozyskać 31,8 mld złotych, za granicą – 19,3 mld złotych. Oprócz tego Ministerstwo Finansów zakłada wpływy rzędu 6 mld zł z kredytów udzielonych Polsce przez instytucje międzynarodowe.
Ekonomiści podkreślają, że zmniejszenie potrzeb pożyczkowych zwykle pozytywnie wpływa na wyceny obligacji (zmniejsza się bowiem ich podaż, a zwiększa zaufanie do rządu). – Skala oszczędności z tytułu zarządzania płynnością i założone wysokie wpływy z prywatyzacji i dywidend są jednak co najmniej zastanawiające. Z tego powodu ceny papierów wcale nie muszą iść w górę – mówi Marcin Dąbek, szef dilerów obligacji w Societe Generale. Rząd założył, że sprzedaż akcji i udziałów spółek Skarbu Państwa da 15 mld zł, a wypłaty z zysku kolejne 9,2 mld zł.
– W przyszłym roku będziemy zapewne świadkami podwyżek stóp procentowych, które nie sprzyjają sprzedaży nowych obligacji. Resort finansów, który dotąd dobrze wykorzystywał sytuację rynkową, musi uwzględnić ryzyko odpływu inwestorów zagranicznych – dodaje Marcin Dąbek.