Jak szacuje Ministerstwo Finansów, w ten sposób potrzeby pożyczkowe Polski zmniejszą się w najbliższych latach o ponad 190 mld zł.
Rząd nie przyjął wczoraj poprawki ministra Michała Boniego, by za siedem lat podnieść składkę do OFE do 5 proc.
Premier Donald Tusk po posiedzeniu rządu przyznał, że rząd szukał rozwiązania, które spełnia trzy warunki: zapewni stabilne emerytury, nie zdewastuje obecnego trzyfilarowego systemu emerytalnego oraz zahamuje spiralę zadłużenia.
Rząd proponuje całkowity zakaz akwizycji na rynku pierwotnym i wtórnym dla OFE. Możliwe ma być gotówkowe dziedziczenie wkładów zapisanych w funduszach i na nowym subkoncie w ZUS.
Decyzja rządu rozczarowała pracodawców. Spodziewali się, że składka powróci przynajmniej do 5 proc. – Rząd zdecydował, że woli wydawać pieniądze na bieżące wydatki, bo przekaże je do ZUS, niż na cele rozwojowe – uważa Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan. – Dystansujemy się od tej decyzji.