Średnio [b]3633,54[/b] zł brutto zarabiały w marcu osoby zatrudnione w sektorze przedsiębiorstw - wynika z danych GUS. Oznacza to wzrost o 4 proc. w stosunku do marca 2010 roku. Wyższe pensje nie ochroniły jednak pracowników przed inflacją, która w marcu, licząc rok do roku sięgnęła 4,3 proc.

W firmach zatrudniających powyżej 9 osób pracowało w marcu 5508,6 mln osób o 4,1 proc. więcej niż rok wcześniej.

GUS podał też wysokość zarobków w pierwszym kwartale roku. Zgodnie z upublicznionymi danymi przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w pierwszym kwartale 2011 roku wyniosło [b]3478,30[/b] zł.

Zdaniem Moniki Kurtek, głównego ekonomisty Banku Pocztowego wzrost płac o 4 proc. jest wynikiem nieco niższym od średnich oczekiwań rynkowych na poziomie 4,1 proc. Ekonomiści spodziewali się także wyższego wzrostu przeciętnego zatrudnienia - o 4,3 proc. - Choć nominalny wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw utrzymał się w marcu na poziomie zbliżonym do zanotowanego w lutym, wzrost inflacji w tym miesiącu do 4,3 proc. spowodował, że w ujęciu realnym płace spadły o 0,3 proc. - wyjaśnia Kurtek. - Warto zwrócić uwagę, że jeszcze w lutym płace rosły realnie o 0,5 proc. Dane wskazują jednocześnie, że powolna poprawa sytuacji na rynku pracy dokonuje się nadal tylko dzięki wzrostowi zatrudnienia.

Ekonomista zaznacza, że presja płacowa w sektorze przedsiębiorstw właściwie nie występuje, co niewątpliwie będzie argumentem dla gołębiej części RPP przemawiającym za powstrzymaniem się z kolejną szybką podwyżką stóp procentowych. - Jednocześnie rośnie prawdopodobieństwo, że wraz z przyśpieszającą inflacją presja taka się pojawi, co z kolei może skłonić Radę do podwyżki stóp już na majowym posiedzeniu - twierdzi Kurtek. - Dla ostatecznej decyzji RPP ważne będą w tym kontekście wskaźniki, których publikacje przewidziano na najbliższe dni: m.in. inflacja PPI oraz wskaźniki inflacji bazowej.