Reklama
Rozwiń

Rozciągnięta informacja poufna

W ubiegłym tygodniu pisałem o zmianach dotyczących publikacji informacji poufnej wynikających z nowelizacji MAR. Dziś chciałbym rozwinąć wątek nowej procedury w zakresie publikacji informacji poufnej powstającej etapami w ramach procesu rozciągniętego w czasie, gdyż może to mieć bardzo istotny wpływ na komunikację spółek już za kilka miesięcy.

Publikacja: 13.11.2025 06:00

dr Mirosław Kachniewski prezes zarządu, Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

dr Mirosław Kachniewski prezes zarządu, Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

Foto: materiały prasowe

Na początek, tytułem uporządkowania wiedzy, nadmienię, że obecnie emitenci mają dwie możliwości postępowania z informacją poufną – powinni ją niezwłocznie opublikować lub skorzystać z procedury formalnego opóźnienia jej publikacji. Przy czym ta druga możliwość była dotychczas obarczona pewnym ryzykiem prawnym (szerzej pisałem o tym w ub. tygodniu) i dopiero nowe przepisy MAR (które zaczną obowiązywać od 5 czerwca 2026 r.) tę wadę usuną.

Jednocześnie te nowe przepisy stworzą trzecią możliwość postępowania z informacją poufną. Obecnie, w przypadku procesu rozciągniętego w czasie, w ramach którego poszczególne etapy są na tyle istotne, że same w sobie stanowią informację poufną, konieczny jest wybór jednej ze wskazanych powyżej ścieżek postępowania, tj. niezwłoczna publikacja lub (jeśli zostaną spełnione określone przesłanki) dokonanie formalnego opóźnienia jej publikacji. Od czerwca przyszłego roku emitenci będą mieli dodatkowo możliwość zaraportowania jedynie końcowego etapu całego procesu, jednak wiąże się to z pewnymi wyzwaniami.

Część z nich zostanie rozwiązana dzięki powstającemu aktowi wykonawczemu, zawierającemu otwartą listę 34 rodzajów procesów rozciągniętych w czasie wraz ze wskazaniem propozycji momentu, który będzie uważany za czynnik wyzwalający publikację raportu bieżącego. Zadbaliśmy o to, aby na tej liście znalazły się dwa rodzaje procesów, które – jak wynikało z wcześniejszych badań SEG, zilustrowanych na infografikach zwanych „grafami cenotwórczości Biernackiego” – sprawiają spółkom najwięcej problemów praktycznych, a mianowicie negocjacje istotnej umowy oraz prace nad raportem okresowym. Niestety z uwagi na nieprecyzyjne określenie momentu publikacji informacji w akcie wykonawczym, to emitent ostatecznie będzie musiał podjąć decyzję i mieć argumenty, aby ją obronić.

Najprościej będzie to wyjaśnić na przykładach, przyjrzyjmy się zatem procesowi negocjacji istotnej umowy. Zgodnie z obecnym brzmieniem projektu regulacji, raport powinien pojawić się w momencie podpisania takiej umowy przez zarząd. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to fakt, że ten potencjał cenotwórczy informacji rośnie przez jakiś czas, a więc konieczna jest jej ochrona na długo przed publikacją. A zatem, o ile emitent nie musi publikować informacji o poszczególnych etapach, o tyle powinien zidentyfikować, które z tych etapów stanowią informacje poufne i zadbać o ich ochronę – poprzez prowadzenie list insiderów oraz monitorowanie rynku, aby w razie nagłego wzrostu obrotów czy istotnej zmiany kursu spółki móc niezwłocznie opublikować tę informację. Drugi problem jest taki, że te najważniejsze umowy często wymagają także zgody innego organu spółki lub organu państwowego, a zatem ten „końcowy” etap bynajmniej końcowym nie jest. Spółka powinna zatem pamiętać, że niekiedy konieczne będzie komunikowanie rynkowi także etapów „pokońcowych”.

Natomiast w przypadku procesu tworzenia raportu okresowego sytuacja jest o tyle dziwna, że choć procesy te powtarzane są cyklicznie przez tysiące spółek podlegających temu samemu reżimowi prawnemu, stosowanie regulacji jest niejednorodne i to nie tylko pomiędzy poszczególnymi rynkami unijnymi, ale także w ramach danego rynku. Są spółki, które publikują wstępne dane finansowe na możliwie wczesnym etapie, ale są też takie, które publikują je dopiero jako część raportu okresowego, przy czym to opóźnienie publikacji prowadzone jest „bez żadnego trybu”, bez wykorzystania formalnego mechanizmu opóźniania publikacji informacji poufnej.

Reklama
Reklama

W projekcie aktu wykonawczego za zdarzenie wyzwalające obowiązek publikacji uznane zostało „przyjęcie do wiadomości” („acknowledgement”) wstępnych danych finansowych przez zarząd spółki. Nie jest to stwierdzenie jednoznaczne, ale na pewno umiejscawia ono obowiązek publikacji na długo przed momentem publikacji samego raportu. W praktyce należałoby uznać, że takim „przyjęciem do wiadomości” będzie najpóźniej przekazanie danych finansowych poza spółkę, np. biegłemu rewidentowi.

Oczywiście należy mieć na względzie, że przyspieszenie publikacji danych finansowych skutkować będzie ich gorszą jakością i wiązać się będzie niekiedy z koniecznością korekt, zwłaszcza w przypadku skomplikowanych transakcji, które mogą być interpretowane przez biegłego inaczej niż przez spółkę. Ale taka jest (od ponad dekady) brutalna logika MAR w tym zakresie i dobrze, że sprawa doczekała się uregulowania, gdyż niejednorodne stosowanie przepisów generowało duże ryzyko dla emitentów.

Jak z powyższego wynika, zmiany w MAR i powstający akt wykonawczy pozwolą na dużo większą elastyczność w zarządzaniu informacją poufną. Bezpieczne wykorzystanie tych możliwości wymagać będzie jednak modyfikacji polityk informacyjnych spółek giełdowych. Choć czasu do czerwca wydaje się dużo, to – biorąc pod uwagę złożoność materii – warto jak najszybciej rozpocząć prace.

Felietony
Dlaczego powtarzalność przychodów wyceniana jest wyżej niż innowacyjny produkt?
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Felietony
Centra danych w centrum uwagi
Felietony
Informacja poufna po nowemu
Felietony
Rok rekordów na polskim rynku
Felietony
Gra o wszystko: strategie negocjacyjne
Felietony
GPW zbiera siły przed końcem roku
Reklama
Reklama