Z ankiety „Parkietu” wynika, że w wielu firmach i instytucjach publicznych od 5 do 10 procent pracowników albo wzięło urlop natychmiast po świętach, albo przedłuża i tak długi weekend majowy do 8 maja. W wielu firmach 2 maja jest dla wszystkich dniem wolnym. Jakie będą gospodarcze konsekwencje? długiego weekendu?
[srodtytul]Liczy się nie tylko produkcja[/srodtytul]
Większość urlopowiczów będzie odpoczywała w kraju. – Skorzystają na tym turystyka, gastronomia, transport i branża paliwowa – wymienia Tomasz Kaczor, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego. – Nieco spowolnić może natomiast przetwórstwo przemysłowe.
Zarówno zdaniem Tomasza Kaczora, jak i Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Invest-Banku, wpływ akurat tego wolnego długiego weekendu będzie dla gospodarki dość pozytywny. – Dla rozwoju liczy się nie tylko produkcja i wytwarzanie, ale także konsumpcja i spożycie – przypomina Kaczor.
A Borowski zwraca uwagę na to, że nawet jeśli pod koniec kwietnia mniej osób będzie robiło zwykłe codzienne zakupy i zmieni się struktura wydatków związana z urlopami, to na poziom spożycia wpłyną zakupy przedświąteczne oraz to, że w zeszłym roku w kwietniu spadła wartość i spożycia, i produkcji ze względu na żałobę narodową po katastrofie smoleńskiej. Według Jerzego Łaciaka z Instytutu Turystyki mimo bliskiego w tym roku sąsiedztwa świąt i majówki, te pierwsze zdecydowana większość osób spędzała w domu. A spora?część planujących teraz wyjazd nie wybiera się na długo – w ostatnich latach zmieniła się specyfika majowych wyjazdów. – Coraz częściej jeździmy tam, gdzie są jednodniowe atrakcje, niewymagające zatrzymania się na nocleg – twierdzi Łaciak. Rezygnację ze spania umożliwia coraz większa mobilność Polaków, którzy przesiadają się z pociągów i autokarów do własnych samochodów. To także efekt zmiany obyczajów. – Dawniej jeździliśmy na majówkę do rodzin, zostając u nich przez dwa–trzy dni. Teraz wpadamy tam najwyżej na kilka godzin – tłumaczy Łaciak.