Poprzednia ocena mówiła o rozwoju naszej gospodarki w tempie 3,7 procent. Jeszcze ostrzej potraktował nas Deutsche Bank - prognoza tempa wzrostu PKB Polski w 2012 roku została przez nich obniżona do 2,6 procent z oczekiwanych poprzednio 3,4 procent.
Powód tak dużego pesymizmu? Narastające obawy o kondycję fiskalną krajów strefy euro. To może spowodować pogorszenie nastrojów w sektorze prywatnym. - Narastające napięcia w krajach strefy euro dotyczące tego, jak radzić sobie z kryzysem zadłużenia, wskazują że perspektywy na świecie są wciąż złe, co sprawia, że sektor prywatny jest coraz bardziej ostrożny - czytamy w raporcie.
Gdyby ta prognoza miała się zrealizować, oznaczałoby to dość drastyczny spadek tempa wzrostu nad Wisłą. Wczoraj bowiem Komisja Europejska podtrzymała szacunek wzrostu na ten rok na poziomie 4 proc. Bank of America/Merrill Lynch uzasadnia jednak swą decyzję faktem, że w jego ocenie realne wydatki gospodarstw domowych wzrosną zalewie o 2,5 procent wobec 4,2 procent w tym roku i wobec prognozowanych wcześniej 3,7 procent. Gorsze przewidywania eksperci mają też odnośnie inwestycji. - Powinny one wzrosnąć o 5,8 procent, zamiast siedmiu procent oczekiwanych wcześniej - uważają analitycy.
Co więcej rozlewanie się kryzysu długu w strefie euro może obniżyć deficyt obrotów bieżących Polski, do 4,2 proc. PKB w 2012 roku, czyli do najniższego poziomu od pięciu lat.
Raport uwzględnia także to, że ceny żywności spadły na przełomie wiosny i lata silniej niż oczekiwano, dzięki czemu inflacja zwolniła szybciej niż sądzono. - W najbliższych miesiącach, inflacja będzie jednak oscylować wokół poziomu czterech procent, co nie jest komfortowym poziomem dla RPP w momencie kiedy waluta traci na wartości, a ceny ropy są wciąż wysokie - dodaje raport. Na 2012 rok bank przewiduje już poziom 2,5 proc. Z kolei stopy procentowe mają spaść do 4 proc. Wcześniej sądzono, że będzie to 4,5 proc. Jego zdaniem Rada Polityki Pieniężnej pierwszy raz obniży stopy o 25 punktów bazowych w pierwszym kwartale przyszłego roku.