Jeśli przyjrzymy się poszczególnym kategoriom, to najwyższe wzrosty zanotowano w przypadku paliw o 17,1 proc. (11,7 proc. miesiąc wcześniej. Z kolei w przypadku żywności, napojów i wyrobów tytoniowych sprzedaż była wyższa o 4,4 proc. wobec wzrostu o 1,4 proc. w lipcu. Wyraźny wzrost dynamiki sprzedaży odnotowano w kategorii "pozostałe" - do 18 proc. z 10,5 proc. miesiąc wcześniej. Warto zwrócić uwagę, że tempo wzrostu sprzedaży mebli oraz sprzętu AGD i RTV obniżyło się do 1,6 proc. z 6,4 proc. w lipcu. Sprzedaż w kategorii "pojazdy samochodowe, motocykle, części" wzrosła o 4,2 proc. wobec wzrostu o 1,6 proc. miesiąc wcześniej.
- Oceniamy, że wyższa niż przed miesiącem dynamika sprzedaży detalicznej jest wynikiem przede wszystkim sprzyjających warunków pogodowych w trakcie sierpniowego ,,długiego weekendu'' - wyjaśnia Wojciech Matysiak, ekonomista Pekao SA. - Świadczy o tym wzrost dynamiki sprzedaży żywności, przy spadku dynamiki sprzedaży mebli, AGD i RTV (będącej miarą popytu na dobra trwałego użytku) do poziomu najniższego od lutego 2010 roku. Prognozujemy, że w kolejnych miesiącach tempo wzrostu sprzedaży detalicznej będzie się obniżać.
Ekonomista dodaje, że podstawową przyczyną prognozy osłabienia nastrojów konsumenckich jest pogorszenie perspektyw dla rynku pracy. Spowolnienie gospodarcze zmniejsza siłę przetargową pracownika i wzmaga obawy przed utratą pracy. W jego ocenie ważnym czynnikiem ograniczającym poziom wydatków konsumenckich jest także wysoki poziom inflacji, który obniża realny wzrost funduszu płac. - Silne osłabienie złotego w ostatnich tygodniach może znaleźć odzwierciedlenie w jeszcze wyższym poziomie inflacji, ponieważ wzrosną ceny dóbr importowanych, a relacja podaży dóbr oferowanych na rynku krajowym do podaży dóbr oferowanych na eksport zmniejszy się - twierdzi Matysiak. W szczególności niekorzystna dla poziomu konsumpcji jest wysoka inflacja cen towarów, na które popyt charakteryzuje się niską elastycznością, tj. żywności i energii, ponieważ ogranicza ona budżet gospodarstw domowych przeznaczony na konsumpcję innych dóbr.
Ekonomista dodaje, że słaby złoty skutkuje również wzrostem zadłużenia gospodarstw domowych w walutach obcych. W konsekwencji rosnące comiesięczne koszty spłaty kredytu mieszkaniowego również ograniczają dochód gospodarstw domowych, który może zostać przeznaczony na konsumpcję. Co więcej, w przypadku kredytów mieszkaniowych, wielkość kredytu wielu gospodarstw przekracza wartość nieruchomości.
- Prognoza niższej dynamiki sprzedaży detalicznej w kolejnych miesiącach wynika również z oczekiwanego spadku popytu na kredyt konsumpcyjny, co związane jest z sytuacją na rynku pracy, ale także z podwyżkami stóp procentowych NBP w pierwszym półroczu - dodaje ekonomista Pekao SA. - Pogorszenie perspektyw wzrostu konsumpcji nie daje powodów do optymizmu w prognozowaniu tempa wzrostu gospodarczego w przyszłym roku, zważywszy na fakt, że ważnym elementem wzrostu PKB w Polsce była do tej pory właśnie wysoka dynamika konsumpcji.