– Na pewno utrudnia ono prace Narodowego Banku Polskiego w sferze walki z inflacją. Nie jesteśmy jednak odosobnieni. Mocno osłabiły się również waluty Korei Południowej, Tajwanu czy Malezji – przypomniał minister. – Paradoks polega więc na tym, że kraje, które mają najsilniejszy wzrost produkcji przemysłowej – tak jak na przykład Polska, w której w sierpniu wzrost ten wyniósł osiem procent zamiast 4,1 proc. – czy są przemysłowymi potęgami jak Korea Południowa lub Tajwan – znalazły się obecnie na celowniku rynków finansowych – stwierdził Rostowski.

Jego zdaniem ewidentnie to, co się dzieje na rynkach walutowych, ma wymiar globalny. Przychodzi do Polski z zewnątrz i nie jest kompatybilne z siłą polskich fundamentów, a także z siłą fundamentów innych krajów, których waluty się osłabiają. – Intensywnie działamy więc na forach europejskich i światowych, aby zapewnić maksymalny poziom solidarności wszystkich stron i odpowiedzialności wszystkich stron – powiedział.

Po spotkaniu ministrów finansów G20 ogłoszono, że podejmą oni wszystkie niezbędne działania, aby zachować stabilność rynków finansowych i systemów bankowych. Do tej pory zdecydowano się na trzy kroki. Pierwszy to umowa pięciu banków centralnych o zapewnianiu sobie wzajemnie płynności, kolejny – przyjęcie we Wrocławiu tzw. sześciopaku oraz uruchomienie przez Fed „operacji twist". – Spodziewam się, że czwartym krokiem może być ogłoszenie podobnej decyzji w Wielkiej Brytanii – niekoniecznie musi to być „twist", ale byłyby to podobne działania upłynniające – sugeruje Rostowski. – I w końcu krokiem – na który wszyscy czekamy i który jest kluczowy – będzie przyjęcie przez wszystkie siedemnaście parlamentów strefy euro pakietu z 21 lipca. Oprócz tego spodziewam się dodatkowych, doraźnych działań różnych rządów i banków centralnych, których celem będzie zapewnienie stabilizacji na konkretnych rynkach – podsumował minister.