Agencja ratingowa Moody's utrzymała ocenę długoterminowej wiarygodności kredytowej Polski na poziomie A2 (szósty stopień na 21-stopniowej skali). Taka decyzja nie jest niespodzianką, bo amerykańska instytucja już tydzień temu oświadczyła, że projekt budżetu na rok 2012 wspiera polski rating na dotychczasowym poziomie. Ale rynki zareagowały na nią pozytywnie. Wczoraj rentowność polskich 10-latek (porusza się odwrotnie do cen) malała, a złoty umacniał się piąty dzień z rzędu. Po południu za euro trzeba było zapłacić około 4,46 zł.
Deficyt powyżej celu
Moody's oraz inne czołowe agencje ratingowe jesienią ostrzegały Polskę, że będzie musiała się liczyć z obniżką oceny wiarygodności kredytowej, jeśli rząd nie podejmie wiarygodnych działań na rzecz obniżenia deficytu budżetowego, który w tym roku sięgnie około 5,6 proc. PKB. Ale listopadowe exposé premiera Donalda Tuska oraz rządowy projekt budżetu na 2012 r. zmieniły stosunek agencji do polskich finansów publicznych. Jego realizacja ma zapewnić, że deficyt sektora finansów publicznych spadnie poniżej 3 proc. PKB. W uzasadnieniu decyzji Moody's określił strategię konsolidacji finansów publicznych jako „wiarygodną" i „mogącą przerwać narastanie długu publicznego". Zaznaczył jednak, że rządowi nie uda się sprowadzić deficytu budżetowego tak nisko, jak zakłada. W poniedziałek przyznał to zresztą pośrednio minister finansów Jacek Rostowski. Jak powiedział, ujemne saldo budżetu powinno zostać zredukowane do poziomu zgodnego z prognozami Międzynarodowego Funduszu Walutowego. A te mówią o deficycie rzędu 3,3 proc. PKB.
Na podwyżkę zaczekamy
Agencja Moody's zaznaczyła jednak, że takie niewielkie przekroczenie celów fiskalnych nie zaciąży na jej ratingu. Za główny?czynnik przemawiający za utrzymaniem go na dotychczasowym poziomie, na którym znajduje się od roku 2002, agencja uznała bowiem stabilność i odporność polskiej gospodarki. Doceniła też dostęp Polski do elastycznej linii kredytowej z MFW. To sprawia, że wysoki na tle innych państw o podobnym ratingu deficyt na rachunku obrotów bieżących jest mniej niepokojący. Jego zmniejszenie agencja wskazała jako jedną ze zmian – obok likwidacji strukturalnego deficytu finansów publicznych – która skłoniłaby ją do podniesienia oceny wiarygodności kredytowej Polski.
Jakie są na to szanse? – Podstawą do zmiany perspektywy ratingu Polski byłoby trwałe zejście z deficytami sektora finansów publicznych i na rachunku obrotów bieżących poniżej 3?proc. PKB. Pomogłoby też wyższe tempo wzrostu gospodarczego w 2012 r., niż prognozowane przez agencję 2,2 proc. – komentuje Łukasz Tarnawa, główny ekonomista banku BOŚ. – Uważam, że spełnienie tych warunków jest prawdopodobne. W II połowie 2012 r. byłaby więc szansa na wzrost perspektywy polskiego ratingu. Ale żeby wzrósł sam rating, poprawa stanu finansów publicznych musiałaby znaleźć potwierdzenie w oficjalnych danych za 2012?r., więc siłą rzeczy mogłoby do tego dojść dopiero w 2013 r. – zaznacza. I dodaje, że w kontekście niepewności związanej z kryzysem w strefie euro, agencje będą powściągliwe w podnoszeniu ratingów.