Niezbyt długo cieszyli się inwestorzy na warszawskiej giełdzie z tzw. efektu stycznia, czyli sezonowej zwyżki na początku roku. O ile jeszcze poniedziałkowa sesja przyniosła wyraźny wzrost notowań i wywindowała WIG20 od poziomu najwyższego od niemal trzech tygodni, o tyle w środę na parkiecie znów panowała nerwowa atmosfera. Indeks dużych spółek w najgorszym momencie tracił 2 proc., niwelując większość poniedziałkowego wzrostu i cofając się do poziomów, na jakich tkwił w końcówce grudnia. Ostatecznie strata została zredukowana do 0,9 proc., ale to głównie efekt wzrostu kursu KGHM?na fixingu. Wyprzedaży akcji towarzyszyło osłabianie się złotego. Kurs euro względem naszej waluty urósł w okolice 4,50 zł. Poprzednio znajdował się tam ponad dwa tygodnie temu.
Widmo powrotu bessy
Załamanie poprawy nastrojów przywołało widmo ataku WIG20 na zanotowany w październiku ub.r. dołek bessy (2089,8 pkt w cenach zamknięcia). Już w połowie grudnia indeks dużymi krokami zbliżał się do tego kluczowego wsparcia, ale wówczas udało się uniknąć przebicia bariery dzięki tradycyjnemu rajdowi św. Mikołaja. Ponieważ jednak sezonowa poprawa nastrojów na przełomie roku okazała się tym razem wyjątkowo słaba, WIG20 jest w efekcie jedynie nieco ponad 4?proc. powyżej dołka bessy.
Kłopoty strefy euro straszą
Groźbę kontynuacji trendu spadkowego wspiera przede wszystkim kryzys zadłużenia w strefie euro, który może się pogłębiać na skutek recesji.
Wczoraj rynki żyły plotkami o tym, że Hiszpania rzekomo ubiega się o pomoc z funduszu ratunkowego UE oraz MFW. Coraz większą nieufność widać na rynku międzybankowym. Instytucje finansowe ulokowały w Europejskim Banku Centralnym już 453 mld euro. To nowy rekord świadczący o tym, że banki komercyjne wolą trzymać pieniądze na nisko oprocentowanych (0,25 proc.), ale za to?bezpiecznych rachunkach w EBC, niż rozwijać akcję kredytową. To stawia pod znakiem zapytania skuteczność ostatnich zabiegów banku centralnego o złagodzenie skutków kryzysu. Inwestorów zmartwił też wczoraj włoski UniCredit, który przedstawił warunki emisji akcji o wartości 7,5 mld euro.
Kurs runął do poziomu najniższego od 1992 r., a na rynek powróciły obawy przed rosnącym zapotrzebowaniem branży na kapitał. Nic dziwnego w tej sytuacji, że to właśnie głównie kursy sektora finansowego ciągnęły wczoraj w dół WIG20.