Kilka miesięcy temu Saxo Bank prognozował, że w tym roku przez rynki finansowe może się przetoczyć najpoważniejsza burza od 2008 r. Czy kwietniowe zniżki na większości światowych giełd to początek tego wstrząsu?
MADS KOEFOED: Na przełomie tego i minionego roku banki centralne znów, tak jak w pierwszej fazie kryzysu, podjęły masowe interwencje, aby zapobiec finansowej katastrofie. To się udało, na kilka miesięcy a rynki finansowe powrócił apetyt na ryzyko. Dziś wpływ tych działań na rynki – zwłaszcza operacji długoterminowego refinansowania banków (LTRO) przez EBC – wygasa. Ale sądzimy, że główne indeksy – np. S&P 500 – zakończą rok mniej więcej na tym poziomie, co dziś. No, chyba że kryzys fiskalny w strefie euro wyraźnie się nasili.
Pytanie, jaką drogą S&P 500 do tego prognozowanego poziomu dojdzie...
Niewykluczone, że w krótkiej perspektywie korekta się pogłębi. Ostatnio bowiem inwestorzy wyraźnie skupiają się na negatywnych danych. Ale w II połowie roku akcje powinny odrabiać straty.