Jeżeli w ślad za deklaracjami kilkunastu członów MFW pójdą faktyczne wpłaty, zdolności kredytowe Funduszu wzrosną mniej więcej dwukrotnie.
Dyskusja na szczycie w stolicy USA pokazała, że nie wszystkie najbogatsze kraje są zadowolone ze strategii, jaką przyjął MFW. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Kanada nie wezmą udziału w zasileniu funduszu. Minister finansów tego ostatniego kraju Jim Flaherty domagał się prawa weta w przypadku, kiedy dodatkowe pieniądze miałyby trafiać na ratowanie strefy euro. Z kolei szef Departamentu Skarbu USA Timothy Githner podkreślał, że liderzy europejscy powinni wykorzystać szereg narzędzi, jakimi dysponują, aby rozwiązać problem zadłużeniowy. MFW zalecił ostatnio Europejskiemu Bankowi Centralnemu dalsze pompowanie pieniędzy w sektor bankowy.
200 mld USD – taką kwotą kraje strefy euro zasilą Międzynarodowy Fundusz Walutowy
Większą część nowych kapitałów MFW zapewnią kraje europejskie (z czego sama strefa euro 200 mld USD). Oprócz tego w zwiększeniu siły rażenia Funduszu udział wezmą m.in. Japonia (60 mld USD) oraz Korea Południowa, Arabia Saudyjska i Wielka Brytania (po 15 mld USD). Polska zadeklarowała zwiększenie udziału członkowskiego o około 8 mld USD. Nie oznacza to jednak, że takie pieniądze trafić muszą od razu na konta Funduszu. MFW oczekuje od krajów członkowskich wpłat jedynie części kwot, zależnie od wydatków samego Funduszu.
W komunikacie po szczycie wiele miejsca poświęcono nowym regulacjom dotyczącym rynku bankowego i nadzoru nad kluczowymi instytucjami oraz zasadom raportowania przez spółki giełdowe. Szczegółowe rozwiązania ustalone mają być na kolejnym spotkaniu „dwudziestki" w czerwcu w meksykańskim Los Cabos.