Nowe limity wydatków

Ministerstwo Finansów chce wprowadzić stałą regułę, zgodnie z którą wydatki państwa nie mogłyby rosnąć szybciej niż średnie tempo rozwoju gospodarczego w Polsce

Aktualizacja: 17.02.2017 19:36 Publikacja: 09.05.2012 01:08

Nowe limity wydatków

Foto: GG Parkiet

Główny cel nowych rozwiązań to utrzymanie niskiego poziomu deficytu sektora finansów publicznych. Ale także ograniczenie nadmiernej rozrzutności rządu i parlamentu, z jaką w przeszłości mieliśmy często do czynienia w okresie prosperity.

W przyszłym roku Bruksela powinna zdjąć z nas procedurę?nadmiernego deficytu i od 2014 r. przestaną obowiązywać restrykcyjne zasady zaciskania pasa (limit wzrostu niektórych wydatków to tylko 1 proc. ponad inflację). Ministerstwo Finansów pracuje więc już nad nową, tym razem stałą regułą wydatkową.

Tak jak gospodarka

Zakłada ona, że – po obniżeniu deficytu sektora do 1 proc. PKB – wydatki państwa ogółem nie będą mogły realnie rosnąć szybciej niż gospodarka. – Tempo wzrostu wydatków nie będzie mogło być wyższe niż średnie tempo wzrostu PKB z okresu 8–10-letniego, co odpowiada szacowanej długości cyklu koniunkturalnego w Polsce – mówi Marek Rozkrut, dyrektor departamentu polityki finansowej, analiz i statystyki w Ministerstwie Finansów. – Nie rozstrzygnięto jeszcze, w jakim stopniu te obliczenia będą bazować na wzroście PKB w minionych latach, a w jakim na prognozach wzrostu – dodaje. Jak wynika z szacunków „Parkietu", limit wzrostu wydatków (w ujęciu realnym) może więc sięgnąć od 3,4 proc. (gdyby brać pod uwagę lata 2008–2015) do 4,6 proc. (lata 2004–2011).

Żonglowanie limitami

Reguła ma dotyczyć prawie całego sektora finansów publicznych (bez samorządów, które są związane innymi zasadami, środków z UE oraz ewentualnie kosztów obsługi długu), ale limity nie będą takie same dla wszystkich. – Jeśli niektóre wydatki – np. na emerytury i renty – wzrosłyby szybciej niż średniookresowe tempo wzrostu PKB, wówczas inne wydatki – np. na wynagrodzenia czy zakup usług – musiałyby zostać odpowiednio silniej ograniczone, aby łączny wzrost wydatków nie przekroczył wyznaczonego przez regułę limitu – wyjaśnia Rozkrut.

Krzysztof Rybiński, rektor uczelni Vistula, były wiceprezes NBP, podkreśla, że sama reguła jest potrzebna. Jednak bez zmian w tzw. wydatkach sztywnych może ona nie spełnić oczekiwań. – Konieczne jest, by także np. transfery socjalne były uzależnione od cyklu koniunkturalnego. W?przeciwnym razie dostosowania do limitów będą występować tylko po stronie inwestycji – mówi Rybiński.

Zasadniczym celem proponowanych rozwiązań jest utrzymanie deficytu sektora finansów publicznych na poziomie ok. 1 proc. PKB w średnim okresie. Oczywiście w latach recesyjnych deficyt mógłby być wyższy, ale nie więcej niż 3 proc. PKB, a w latach boomu mógłby przekształcać się w nadwyżkę.

Bez hojności w czasie boomu

– Jednocześnie nowa reguła wydatkowa oznacza, że w okresie spowolnienia wydatki będą rosły szybciej niż PKB, co będzie wspomagać gospodarkę. Z kolei w okresach silnego ożywienia ich dynamika będzie niższa niż PKB – w ten sposób reguła zabezpieczy nas przed nadmierną ekspansją w tzw. dobrych czasach – wyjaśnia Rozkrut.

Nowa reguła wydatkowa ma być zapisana w ustawie o finansach publicznych. Pewne dostosowania przewidziane są także po stronie dochodowej. Jeśli rząd będzie chciał np. wprowadzić ulgi podatkowe, będzie to musiało być zrekompensowane odpowiednimi cięciami wydatków lub wzrostem wpływów z innego źródła.

[email protected]

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego