W porównaniu z poprzednim miesiącem inflacja rosła o 0,6 proc. czyli szybciej niż w marcu. Największy wpływ na wskaźnik cen miały podwyżki związane z mieszkaniem (o 0,9 proc.), ceny odzieży i obuwia (o 3,1 proc.) i transportu (o 1,2 proc.). Wolniej niż w poprzednim miesiącu rosły ceny żywności (o 0,2 proc. wobec 1,2 proc. w marcu). Po raz kolejny natomiast podwyższono ceny w restauracjach i hotelach (o 0,3 proc.).
W maju o 0,2 pkt. wzrósł też Wskaźnik Przyszłej Inflacji, który prognozuje z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen. Przez ostatnie pół roku wskaźnik wyraźnie spadał. - Należy to traktować raczej jako zjawisko incydentalne – uważa Maria Drozdowicz z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych, które oblicza wartość wskaźnika.
Sam poziom inflacji nie niepokoi ekonomistów. - Choć nieco wyższa od prognoz rynkowych, kwietniowa inflacja nie może być określona mianem dużej niespodzianki. Za wzrost inflacji odpowiedzialne są w znacznej mierze ceny nośników energii, a także wyraźnie wyższa niż miesiąc temu inflacja w grupie łączność – ocenia Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.
Uwagę zwraca jednak struktura wzrostu cen. Po dziewięciu miesiącach spadków wzrosły ceny w kategorii odzież i obuwie. Kolejny raz podwyższono też ceny w restauracjach i hotelach. - Inflacja nie rośnie już tylko za sprawą czynników podażowych. To powoduje, że inflacja bazowa, według naszych szacunków, ponownie okaże się w kwietniu powyżej celu inflacyjnego, na poziomie 2,6 proc. – dodaje Kaczor.
- Wraz z rozpoczęciem mistrzostw Euro2012 oraz sezonem truskawkowo-czereśniowym spodziewam się powrotu inflacji w czerwcu powyżej 4 proc. r./r. – ocenia Monika Kurtek z Banku Pocztowego.