Tego typu wydatki to przede wszystkim koszty świadczenia usług publicznych, a więc wydatki na bieżące utrzymanie jednostek i mienia publicznego oraz wynagrodzeń. Do tego trzeba też doliczyć świadczenie socjalne wypłacane w naturze oraz subsydia. W sumie tego typu wydatki wyniosły w 2011 r. ok. 276 mld zł. W stosunku do 2010 r. wzrosły jedynie o 2,9 proc., czyli nawet mniej niż inflacja; dla porównania – w 2010 r. wzrost wyniósł 15,5 proc.
– Państwo zaczęło oszczędzać na sobie, a dokładniej mówiąc, ograniczyło marnotrawstwo – komentuje Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.
Ostatnie dane Eurostatu, europejskiego urzędu statystycznego, pokazują, że wszystkie państwa zmniejszają koszty działalności publicznej. Spadek wydatków na spożycie publiczne w całej UE wyniósł 0,4 pkt. proc. w stosunku do PKB. Największymi efektami mogą się pochwalić Rumunia i Łotwa – odpowiednio o 2 i 1,9 pkt. proc. Polska, ze zmianą o 0,8 pkt. proc., jest jednym z liderów.
W tym roku, jak szacuje Ministerstwo Finansów, spożycie publiczne ma się zmniejszyć do 17,8 proc. PKB, a nominalnie wzrosnąć o 4 proc. Tego typu oszczędności to pozytywna tendencja, jednak odbije się negatywnie na PKB. W 2011 r. realny wzrost tego typu wydatków był bowiem ujemny i obniżył dynamikę PKB. W tym roku realnie mają się one utrzymać na podobnym poziomie jak w 2011 r.