Ale po wyeliminowaniu czynników sezonowych wyniósł 3,1 proc. i jest to najsłabsza dynamika od października 2009 roku. Wzrost cen PPI przyspieszył do 5 proc. rok do roku z 4,4 proc. w kwietniu po korekcie.
Analitycy spodziewali się niższej wartości produkcji przemysłowej – szacowali wzrost na 2,5 proc. (mediana 2,7 proc.). Teraz baczniejszą uwagę zwracają na wartości odsezonowane. – W ciągu miesiąca wartość produkcji zwiększyła się o 0,1 proc., to naprawdę niewiele. W ujęciu miesiąc do miesiąca produkcja w zasadzie się nie zmienia, co jest spójne z aktualnymi wskazaniami indeksów PMI – tłumaczy Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK. A Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku, dodaje: – Dane o produkcji są kolejnym sygnałem, wskazującym na utrzymujący się negatywny wpływ wyraźnego spowolnienia wzrostu gospodarczego w strefie euro w II kw. na produkcję przemysłową w Polsce – dodaje i przypomina, że wartość produkcji spadła w branżach, w których eksport daje ponad połowę przychodów ze sprzedaży. Produkcja motoryzacyjna zmniejszyła się o 7,2?proc. w skali roku, a mebli o 10,3 proc. i jest to kolejny miesiąc spadkowy.
Za to analitycy banku BOŚ zwracają uwagę, że za spowolnienie produkcji odpowiadają również branże związane z budownictwem. Dynamika produkcji budowlano-montażowej obniżyła się do 6,2 proc. w skali roku z 8,1 w kwietniu (a wyrównana sezonowo 7,2 z 10,1 w kwietniu.
Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium, uważa, że dane pokazują, iż tempo hamowania gospodarki nie jest gwałtowne. Spodziewa się 3,1-proc. wzrostu PKB w II kwartale. Tomasz Kaczor dodaje, że wzrost inflacji producenckiej (zgodnej z oczekiwaniami rynkowymi) jest pochodną wyższego kursu euro, który oznacza automatyczny wzrost złotowych cen, które w cennikach ustalone są w walucie, a nie rosnącego popytu.
Powolne zmniejszanie inflacji
Inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii spadła w maju w ujęciu rocznym do 2,3 proc. z 2,7 proc. w kwietniu – podał NBP. Tym samym była najniższa od kwietnia ubiegłego roku. Analitycy jeszcze pod koniec ubiegłego miesiąca spodziewali się, że inflacja netto w maju pozostała na poziomie z kwietnia. Jednak po podanym przez GUS odczycie pokazującym, że wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych wyhamował w maju do 3,6 proc. z 4 proc., ekonomiści spodziewali się już korzystniejszych danych o inflacji bazowej. W maju, w ślad za wskaźnikiem CPI, spadły wszystkie miary inflacji bazowej. Wzrost cen po wyłączeniu administrowanych spowolnił do 3,6 proc. z 4 proc. w kwietniu. Inflacja po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych spadła do 3,3 proc. z 3,6 proc., a tzw. 15-proc. średnia odcięta do 3,9 proc. z 4,2 proc.