Produkcja przemysłowa zanotowała w ubiegłym miesiącu spadek najsilniejszy od kwietnia 2009 r. – jej wartość była o 10,6 proc. niższa niż rok wcześniej, po tym jak spadła o 0,8 proc. w listopadzie, wynika z danych GUS. Po wyeliminowaniu czynników sezonowych była na poziomie o 5,1 proc. niższym niż w grudniu 2011 r. W całym 2012 r. jej wartość wzrosła jedynie o 1 proc. wobec wzrostu o 7,7 proc. w roku 2011.
Recesja w budownictwie
Spadek produkcji zanotowano w 30 z 34 działów przemysłu – najmocniejszy, bo aż 25-proc., w produkcji wyrobów z surowców niemetalicznych. – To m.in. cement, co pokazuje załamanie w budownictwie – mówi Jakub Borowski, członek Rady Gospodarczej przy Premierze.
Produkcja budowlana spadła rok do roku o blisko 25 proc. – to jeden z najgłębszych rocznych spadków w historii. Równie głębokie załamanie odnotowano w I kw. 2003 i 2010 r. – Wartość produkcji budowlanej w grudniu 2012 r. była poniżej poziomu z grudnia 2009 r. Mamy recesję w budownictwie – IV kw. ubiegłego roku był drugim z kolei kwartalnym spadkiem aktywności wyrównanej sezonowo – szacuje Borowski. Dodaje, że ocieramy się też o recesję w przemyśle.
Ekonomiści są zdania, że w kolejnych miesiącach dynamika produkcji przemysłowej może się utrzymać poniżej zera. Nadziei na szybką poprawę nie dają doniesienia z rynku pracy.
Zatrudnienie spadło
Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło w grudniu o 0,5 proc. W porównaniu z listopadem liczba zatrudnionych zmniejszyła się o 23 tysiące (i był to najmocniejszy spadek od marca 2009 r.), a od stycznia o 77 tysięcy. – Zatem cały rok 2012 był dla rynku pracy jednym z najsłabszych w ciągu kilku ostatnich lat – komentuje Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK. – Naszym zdaniem popyt na pracę będzie dalej spadał. W pierwszym kwartale prawdopodobne są zwolnienia w branży motoryzacyjnej, spowolnienie zaczęło się przekładać także na handel detaliczny. Uważamy, że pewien potencjał do stabilizacji sytuacji może się pojawić dopiero w drugiej połowie roku – dodaje Reluga.