W porównaniu z okresem styczeń–maj roku poprzedniego eksport zwiększył się o 3,2 proc., a import zmniejszył się o 4,8 proc. Wyrażony w euro eksport zwiększył się o 6,2 proc., a import zmniejszył się o 1,9 proc. Wartość towarów sprzedanych zagranicę rosła wolniej niż po kwietniu, a wartość importu pogłębiła spadek.

Polska wciąż importuje więcej niż wysyła, ale ta luka z miesiąca na miesiąc się pomniejsza. Po maju wynosiła już tylko 2,4 mld zł (0,6 mld euro), a jeszcze rok temu w tym samym czasie – ponad 23 mld zł (5,4 mld euro).

Choć Niemcy nadal pozostają głównym rynkiem zbytu dla naszych eksporterów, to ich udział w eksporcie z miesiąca na miesiąc spada. Po maju wyniósł 25,2 proc. i był niższy niż w tym samym czasie w zeszłym roku o 0,5 pkt proc.

Polskie firmy budują swoją pozycję na Wschodzie. Jak wynika z danych GUS, w okresie styczeń–maj wzrosła sprzedaż na Ukrainę i do Rosji, ale też do Szwecji czy na Słowację. Spadek eksportu odnotowano w obrotach z Włochami, Holandią, Francją, Czechami oraz Wielką Brytanią.