Niemal połowa Polaków uważa, że minister finansów Jacek Rostowski powinien zostać odwołany z zajmowanego stanowiska – wynika z najnowszego sondażu Homo Homini wykonanego na zlecenie redakcji. Takie zdanie ma dokładnie 46,6 proc. badanych, 27,5 proc. uważa, że powinien zostać, a 25,9 proc. nie ma w tej kwestii wyrobionej opinii.
Premier Donald Tusk zapewniał jednak wczoraj, że temat dymisji Rostowskiego to tylko plotki. – Nie rozmawiałem z ministrem o dymisji – mówił. Podkreślał, że wysoko ceni Rostowskiego, a jeśli ten podejmie decyzje o odejściu z rządu, to trudno będzie z nią dyskutować.
Pomyliliśmy się
W Sejmie odbyło się wczoraj pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy budżetowej. Rząd przyznał, że nowelizacja jest konieczna, ponieważ pomylił się w prognozach dotyczących wskaźników makroekonomicznych. Minister Rostowski mówił, że prognozując we wrześniu ub.r. wzrost PKB czy inflację na 2013 r., trudno było przewidzieć, że tąpnięcie w strefie euro będzie tak głębokie. Wyjaśniał, że wyznacznikiem wówczas były szacunki Europejskiego Banku Centralnego, że PKB w eurolandzie wzrośnie o 0,5 proc. Tymczasem w I połowie roku było to 0,9 proc. spadku, w Polsce zaś – 0,9 proc. wzrostu wobec oczekiwanych 2,2 proc.
Pomyliliśmy się, ale pomylili się prawie wszyscy – podkreślał Rostowski. I dodał, że już 11 krajów znowelizowało swoje budżety, a do końca roku będzie ich 17.
Nowelizacja przewiduje, że dochody budżetu będą o 23,7 mld zł niższe od planu i wyniosą 275,7 mld zł. Największe ubytki spowodowane są niższymi wpływami z podatków – z VAT o 13,4 mld zł, CIT – 7,6 mld zł, akcyzy – 4,7 mld zł i PIT – 2 mld zł.