W komunikacie po swoim posiedzeniu rada utrzymała również wprowadzoną we wrześniu zapowiedź braku zmian w polityce stóp przynajmniej do końca tego roku (tzw. forward guidance). Uzasadnia to niską presją inflacyjną i umiarkowaną skalą oczekiwanego ożywienia gospodarczego. „Uważamy, że inflacja CPI będzie stopniowo wzrastała w najbliższych miesiącach, a w pierwszym półroczu 2014 roku może powrócić do celu inflacyjnego 2,5 proc. Oceniamy, że w drugim półroczu 2014 r. poziom inflacji ustabilizuje się" – czytamy w komunikacie.
– Inwestorzy obecnie koncentrują się na wydźwięku komunikatu i starają się z niego wyczytać datę pierwszej podwyżki stóp procentowych. Dzisiejszy komunikat w zasadzie nie przyniósł nowych informacji – ocenia Piotr Łysienia, ekonomista Banku Pocztowego.
Na konferencji po posiedzeniu prezes NBP Marek Belka powiedział, że Rada nie dyskutowała na temat możliwości wydłużenia polityki forward guidance jeszcze na początek 2014 r. A ten temat budzi coraz więcej emocji, bo inwestorzy domagają się już pewnych wskazówek co do polityki pieniężnej także w przyszłym roku. Z wypowiedzi prezesa NBP wynika jednak, że ewentualna decyzja nt. wydłużenia forward guidance może nastąpić na listopadowym lub grudniowym posiedzeniu, a czynnikiem istotnie wpływającym na tę decyzję będą wyniki listopadowej projekcji inflacji.
– Jest więc szansa, że listopadowe posiedzenie RPP będzie w końcu ciekawsze. Wciąż oczekujemy, że stopy pozostaną bez zmian do połowy przyszłego roku, a łącznie stopy NBP wzrosną o 75 pkt bazowych w 2014 r. – analizuje Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. – W naszym scenariuszu bazowym zakładamy, że pierwsza podwyżka stóp procentowych będzie miała miejsce w drugiej połowie 2014 r. – uważa też Piotr Łysienia.
Ale nie wszyscy ekonomiści oczekują tak długiego gołębiego nastawienia RPP. – Rada rozpocznie cykl zaostrzenia polityki monetarnej w marcu 2014 r. (podwyżka o 25 pkt bazowych). Podejmowane wówczas decyzje będą najsilniej oddziaływać na inflację pod koniec 2015 r., a więc w okresie, kiedy kadencja RPP będzie dobiegać końca – uważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Polska.