Dane, jakie podał GUS za wrzesień, różnią się mocno od prognoz ekonomistów, którzy spodziewali się, że sprzedaż wzrosła aż o 4,6 proc. Statystyki zaniżyło m.in. niespodziewane pogorszenie dynamiki sprzedaży żywności, napojów i tytoniu. W tej kategorii wydatki wzrosły o 3,5 proc. rok do roku wobec 5,7 proc. miesiąc wcześniej.
Kupujemy na bieżąco
Wartość sprzedaży obniża też niska inflacja. Po wyłączeniu zmian cen, sprzedaż wzrosła we wrześniu o ponad 4 proc. wobec 3,5 proc. w sierpniu.
Największy skok sprzedaży we wrześniu, o niemal 17 proc. rok do roku, zanotowała branża samochodowa. Polacy chętniej też kupowali odzież i obuwie. Niższa niż w poprzednich miesiącach była natomiast dynamika sprzedaży mebli i sprzętu RTV i AGD. – To pokazuje, że Polacy co prawda obudzili się i robią coraz większe zakupy, ale nie mają jeszcze wyraźnej ochoty na wydatki o charakterze bardziej inwestycyjnym niż bieżącym – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.
Mimo rozczarowujących danych za wrzesień, w całym III kwartale sprzedaż była o 3,9 proc. wyższa niż rok temu. To znaczna poprawa w porównaniu z II kw., kiedy wzrosła jedynie o 1,5 proc. Ekonomiści spodziewają się więc, że dane o PKB za III kw. okażą wzrost konsumpcji prywatnej. – Według naszych prognoz wzrosła o 0,7 proc. wobec 0,2 proc. w II kwartale – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole.
Bezrobocie bez zmian
Ekonomiści spodziewają się, że w kolejnych miesiącach Polacy będą kupować coraz odważniej. – Niska inflacja powinna zachęcać do zwiększania zakupów, jednak silniejszego przyspieszenia sprzedaży możemy się spodziewać dopiero wtedy, gdy wyraźnej poprawie będzie ulegać sytuacja na rynku pracy – mówi Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.