W niektórych branżach zwyżki sięgają kilkudziesięciu procent. Przykładowo w branży chemicznej czy transporcie lądowym ruszyły inwestycje o szacowanej wartości dwa razy wyższej niż rok wcześniej.

– Rzeczywiście w naszej grupie można mówić o boomie – mówi Grzegorz Kulik, rzecznik Grupy Azoty. Z jego informacji wynika, że w I połowie roku ruszyły projekty o wartości około 3 mld zł.

Jednak ekonomiści ostrzegają, że dobre pierwsze miesiące trudno uznać za prognostyk prawdziwego boomu inwestycyjnego. – W przypadku firm dynamika wydatków prorozwojowych może spaść w IV kwartale 2015 r. nawet do 5 proc. – uważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Czytaj więcej w „Rzeczpospolitej"