W najnowszej edycji rankingu zdobyła 61,1 pkt na 100 możliwych, co dało jej 21. miejsce na świecie, ex aequo z Austrią. To o trzy miejsca wyższa lokata niż uzyskana w poprzedniej, pierwszej edycji badania przeprowadzonego dwa lata temu. Wyprzedziliśmy m.in. Japonię, Tajlandię, Hongkong i Francję.

Spośród pięciu generalnych obszarów, w których porównywane były gospodarki, Polska najlepiej wypadła pod względem tzw. środowiska finansowego, w którym została sklasyfikowana jako piąta gospodarka świata.

– Polska ma stabilny, silny sektor finansowy, z mocnymi regulacjami. Dzięki temu polskie firmy mają relatywnie łatwy i bezpieczny dostęp do finansowania działalności. Ponadto firmy płacą dość niski CIT, a także gospodarka jako całość notuje stały napływ kapitału w ramach bezpośrednich inwestycji zagranicznych – tłumaczy Tomasz Wróblewski, partner zarządzający Grant Thornton w Polsce.

Piętą achillesową polskiej gospodarki jest natomiast obszar związany z pracą i kapitałem ludzkim. Zajmujemy tu odległe 38. miejsce, a w regionie wyprzedzają nas Czechy, Rumunia i Słowenia.

– Notujemy nadal relatywnie wysoką stopę bezrobocia, co oznacza, że nie wykorzystujemy w pełni potencjału, który drzemie w naszych pracownikach. Ponadto mamy zdecydowanie niekorzystne perspektywy demograficzne, tzn. odsetek osób młodych w społeczeństwie jest niższy niż w większości badanych krajów, a to oznacza, że społeczeństwo będzie się starzeć, a więc rąk do pracy będzie ubywać, tymczasem obciążenie socjalne związane z emeryturami i ochroną zdrowia będzie rosnąć – tłumaczy Wróblewski.