W przypadku NBP dobra zmiana to brak głębokich zmian

Następcą Marka Belki na stanowisku prezesa NBP zostanie Adam Glapiński, który deklarował, że niezależność banku centralnego to dla niego świętość.

Publikacja: 07.05.2016 06:00

Prof. Adam Glapiński, do niedawna członek RPP, a obecnie zarządu NBP, w czerwcu obejmie fotel prezes

Prof. Adam Glapiński, do niedawna członek RPP, a obecnie zarządu NBP, w czerwcu obejmie fotel prezesa tej instytucji.

Foto: Archiwum

Prezydencka nominacja dla prof. Glapińskiego, ogłoszona w piątek, nie jest niespodzianką. Zaskoczeniem byłoby raczej, gdyby Andrzej Duda na stanowisko prezesa wskazał kogoś innego. Od czasu triumfu Prawa i Sprawiedliwości w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich i parlamentarnych Glapiński uchodził wśród obserwatorów polityki pieniężnej za najbardziej prawdopodobnego kandydata na szefa NBP. Powołanie go do zarządu tej instytucji z początkiem marca dodatkowo uwiarygodniło te domysły.

Bez eksperymentów

Sześcioletnia kadencja obecnego prezesa NBP Marka Belki kończy się w pierwszej połowie czerwca. Glapiński, do lutego członek Rady Polityki Pieniężnej, zostanie jego następcą, jeśli jego kandydaturę zatwierdzi Sejm. Biorąc pod uwagę układ sił w parlamencie, będzie to jedynie formalność.

Nominacja dla Glapińskiego jest na rynkach odbierana pozytywnie, nie tylko dlatego, że została ogłoszona stosunkowo wcześnie. – Adam Glapiński na pewno jest dobrze przygotowany do roli prezesa NBP, zna meandry polityki pieniężnej, zarówno z perspektywy członka Rady Polityki Pieniężnej, jak i członka zarządu – ocenia Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole. Jak dodaje, jako szef NBP Glapiński będzie raczej opowiadał się za ostrożną polityką pieniężną, daleką od eksperymentów.

– Wśród ludzi dobrej zmiany nie potrafiłbym wyobrazić sobie lepszej kandydatury – mówi jeden z byłych członków RPP proszący o zachowanie anonimowości. – Na pewno zna bank centralny i rozumie politykę pieniężną – dodaje. Ekonomiści podkreślają też, że Glapiński na stanowisku prezesa NBP będzie gwarantem harmonijnej współpracy banku centralnego z ministerstwem finansów, co ma szczególnie duże znaczenie w okresach zawirowań na rynkach finansowych.

W obozie jastrzębi

Jako członek RPP Glapiński należał raczej do zwolenników zachowawczej polityki pieniężnej. W ostatnim cyklu łagodzenia polityki pieniężnej (od października 2014 r. do marca br.), gdy RPP w dwóch ruchach obniżyła stopę referencyjną NBP z 2,5 do 1,5 proc., następca Belki był przeciwny tym zmianom. We wcześniejszym cyklu, składającym się z ośmiu obniżek głównej stopy, w wyniku których została ona sprowadzona z 4,75 proc. w listopadzie 2012 r. do 2,5 proc. w lipcu 2013 r., Glapiński poparł jedynie trzy wczesne cięcia po 0,25 pkt proc.

W ostatnich wypowiedziach też podkreślał swoje przywiązanie do tradycyjnej polityki pieniężnej, w której głównym instrumentem są stopy procentowe. W styczniu w wywiadzie dla PAP mówił, że choć teoretycznie istnieje przestrzeń do obniżki głównej stopy NBP (obecnie 1,5 proc.), to jednak taki ruch byłby niewłaściwy. W innej rozmowie tłumaczył, że obniżka stóp negatywnie wpłynęłaby na sektor bankowy. Choćby z tego powodu stopy powinny według niego zostać utrzymane na obecnym poziomie do czasu, gdy ceny konsumpcyjne w Polsce znów zaczną rosnąć. Wtedy politykę pieniężną będzie należało zaostrzyć.

W wywiadzie dla PAP mówił też, że jest zwolennikiem utrzymania całkowicie płynnego kursu złotego, co oznacza, że jakiekolwiek interwencje NBP na rynku walutowym nie powinny służyć utrzymywaniu kursu na konkretnym poziomie, a jedynie być formą komunikacji z inwestorami. Glapiński podkreślał także, że zasadę niezależności banku centralnego uważa za świętość.

NBP pomoże bankom?

Ta ostatnia wypowiedź ma szczególnie duże znaczenie. Politycy rządzącego obozu wielokrotnie bowiem wskazywali, że NBP powinien odgrywać większą niż dotąd rolę w gospodarce, np. angażując się w finansowanie planu rozwoju autorstwa wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył zaś niedawno, że NBP będzie się musiał zaangażować w przewalutowanie kredytów frankowych.

Glapiński, który jako jeden z współtwórców Porozumienia Centrum uchodzi za członka „zakonu" braci Kaczyńskich, będzie więc pod silną presją. – Wszyscy znają sympatie polityczne Glapińskiego, ale liczę na to, że będzie w stanie zostawić je na progu NBP – powiedział „Parkietowi" europoseł Dariusz Rosati, były członek RPP.

Pewne wątpliwości co do niezależności Glapińskiego wywołało jednak jego kwietniowe wystąpienie na gali Złoty Bankier. Powiedział wówczas, że nie spodziewa się katastrofy w sektorze bankowym z tytułu rozwiązania kwestii kredytów frankowych. Jednocześnie sugerował, że NBP powinien angażować się w repolonizację banków. Część ekonomistów uważa, że obie wypowiedzi łącznie można odbierać jako sygnał, że Glapiński będzie wspierał dokapitalizowanie przez NBP banków, które poniosą straty na przewalutowaniu kredytów.

[email protected]

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego