Spowolnienie wzrostu na razie nie daje powodów do niepokoju

Wzrost PKB wyhamował w I kwartale bardziej, niż zakładali ekonomiści, ale spowolnienie nadal wygląda na przejściowy efekt zastoju w inwestycjach.

Publikacja: 14.05.2016 06:00

Spowolnienie wzrostu na razie nie daje powodów do niepokoju

Foto: Bloomberg

Kiedy w IV kwartale ub.r. gospodarka urosła o 4,3 proc. rok do roku, było jasne, że początek 2016 r. przyniesie spowolnienie wzrostu. Tego, że zahamuje ono do zaledwie 3 proc., spodziewali się jednak tylko nieliczni ekonomiści. Przeciętnie oceniali, że polski PKB w ujęciu realnym powiększył się w I kwartale o 3,4 proc. rok do roku. Ministerstwo rozwoju szacowało zaś niedawno, że gospodarka urosła o 3,8 proc.

Inwestycyjne zawahanie

Piątkowe dane GUS były dopiero tzw. szybkim szacunkiem PKB w I kwartale, który będzie jeszcze podlegał rewizjom. Rewizja danych za IV kwartał podniosła tempo wzrostu PKB w tamtym okresie aż o 0,4 pkt proc. Jednak nawet jeśli tym razem wstępny szacunek GUS się potwierdzi, spowolnienie wzrostu w I kwartale najprawdopodobniej okaże się przejściowe.

– Wciąż zakładamy, że w całym 2016 r. gospodarka urośnie o 3,7 proc. – powiedział „Parkietowi" Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao, który trafnie oszacował zmianę PKB w I kwartale. W ub.r. tempo wzrostu gospodarki sięgnęło 3,6 proc., a rząd w ustawie budżetowej na ten rok założył, że przyspieszy ono do 3,8 proc. – To nie jest scenariusz nierealny. Różnica między naszą prognozą a rządową jest na granicy błędu statystycznego – dodał Mrowiec.

Choć dane o strukturze zmian PKB w I kwartale GUS opublikuje dopiero pod koniec maja, ekonomiści są zgodni, że źródłem spowolnienia były inwestycje. – Dynamika inwestycji obniżyła się prawdopodobnie do 2,1 proc. rok do roku wobec 4,4 proc. w IV kwartale. Do znaczącego wyhamowania wzrostu nakładów inwestycyjnych przyczyniły się efekt wysokiej ubiegłorocznej bazy odniesienia oraz obniżenie inwestycji publicznych, związane ze zmniejszonym wykorzystaniem środków unijnych na początku nowej perspektywy finansowej 2014–2020 – skomentował Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole w Polsce. Choć piątkowy odczyt zdaje się potwierdzać jego dotychczasowe prognozy, że w tym roku gospodarka urośnie tylko o 2,9 proc., ekonomista przyznaje, że te przewidywania mogą się okazać nadmiernie pesymistyczne.

Zdaniem Mrowca, zapaść w inwestycjach nie jest tylko skutkiem przerwy w napływie unijnych funduszy, ale także pogorszenia nastrojów przedsiębiorców. – Sektor prywatny nie jest pewny, jak będą wyglądały regulacje prawne i podatkowe. Zawahanie firm widać w ankietowanych badaniach NBP. Ale sądzę, że te inwestycje w dalszej części roku ruszą – powiedział ekonomista. Przemawia za tym wysokie wykorzystanie mocy produkcyjnych, poprawiająca się koniunktura w zachodniej Europie oraz oczekiwane przyspieszenie wzrostu popytu konsumpcyjnego.

Fiskalny bodziec

To właśnie popyt konsumpcyjny ma być motorem szybszego wzrostu PKB w kolejnych kwartałach. – W II kwartale rozpoczęła się wypłata świadczeń z programu Rodzina 500+, która spowoduje skokowy wzrost dochodów gospodarstw domowych. Zapewne w tym kwartale efekt ten nie ujawni się jeszcze w pełni, ale wobec korzystniejszej (niż w I kwartale – red.) bazy odniesienia możliwe jest odbicie wzrostu PKB do 3,5 proc. rok do roku – ocenił Łukasz Tarnawa, główny ekonomista banku BOŚ. W kolejnych kwartałach gospodarka powinna rozwijać się jeszcze szybciej.

– Program Rodzina 500+ pobudzi konsumpcję nie tylko dlatego, że gospodarstwa domowe dostaną dodatkowe pieniądze, ale też dlatego, że może zwiększyć ich skłonność do konsumpcji, która ostatnio nie nadążała za poprawą sytuacji na rynku pracy – dodał Mrowiec.

Jeśli spowolnienie wzrostu rzeczywiście okaże się przejściowe, nie będzie stwarzało istotnych zagrożeń dla wykonania budżetu. Dla finansów publicznych najważniejszy jest IV kwartał, gdy zwyczajowo nominalny PKB jest największy. Jeśli jednak zadyszka będzie się przedłużała, może negatywnie wpłynąć na wpływy do budżetu. Może także zachęcić Radę Polityki Pieniężnej do obniżki stóp procentowych. Jej członkowie wymieniają bowiem osłabienie wzrostu PKB jako argument, który mógłby ich skłonić do takiej decyzji.

[email protected]

Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii