Jak podał w czwartek GUS, produkcja przemysłowa w kwietniu zwiększyła się o 6 proc. rok do roku, po zwyżce o zaledwie 0,5 proc. w marcu. Takiego przyspieszenia wzrostu produkcji nie spodziewał się żaden z 23 ankietowanych przez „Parkiet" ekonomistów. Przeciętnie oczekiwali odczytu na poziomie 3,6 proc.
Sprzedaż detaliczna zwiększyła się w kwietniu o 5,5 proc. rok do roku (w cenach stałych), po wzroście o 3 proc. w marcu. Ten odczyt także okazał się nieco lepszy od mediany prognoz ekonomistów (5,2 proc.).
Rozczarowała jednak produkcja budowlano-montażowa, która zmalała w kwietniu o 14,8 proc. rok do roku. W marcu skurczyła się wprawdzie jeszcze bardziej (o 15,8 proc. rok do roku), ale ekonomiści spodziewali się lepszego odczytu (-13 proc. rok do roku).
- Przyczyną słabości w budownictwie są opóźnienia w inwestycjach publicznych współfinansowanych ze środków unijnych. Ten czynnik będzie oddziaływał negatywnie na gospodarkę niemal do końca roku – zauważył w komentarzu Jakub Rybacki, ekonomista ING Banku Śląskiego.
Pozostałe dane za kwiecień, włącznie z opublikowanymi w środę wskaźnikami z rynku pracy, sugerują, że II kwartał będzie dla polskiej gospodarki bardziej udany, niż I kwartał, gdy PKB powiększył się tylko o 3 proc. rok do roku, po wzroście o 4,3 proc. w ostatnim kwartale ub.r.