Takie dane przedstawiło w poniedziałek Ministerstwo Finansów. Na koniec kwietnia zadłużenie Skarbu Państwa wynosiło blisko 881,9 mld zł, o 23,5 mld zł (2,7 proc.) więcej niż na koniec marca i o 47,3 mld zł (5,7 proc.) więcej niż na koniec ub.r. W ujęciu rok do roku zadłużenie wzrosło niemal o 80 mld zł, czyli o 10 proc. Do tak dużego skoku zobowiązań rządu doszło ostatnio we wrześniu ub.r., a wcześniej w grudniu 2011 r.
W kwietniu za wzrost długu publicznego niemal w połowie odpowiadały efekty kursowe. Około 34 proc. zadłużenia rządu przypada bowiem na obligacje denominowane w walutach obcych, przede wszystkim w euro, ale też w dolarach, frankach szwajcarskich i jenach. Tymczasem na koniec kurs euro w złotych był o 8,2 proc. wyższy niż rok wcześniej.
Strategia zarządzania długiem zakłada, że w dłuższej perspektywie udział zobowiązań w walutach obcych w całkowitym zadłużeniu zostanie ograniczony do 30 proc. Na koniec kwietnia udział ten wynosił jednak 34,4 proc., minimalnie mniej niż na koniec 2015 r., ale więcej niż w marcu. Oprócz osłabienia złotego był to efekt kwietniowej emisji przez Ministerstwo Finansów obligacji w euro i dolarach.
Zagraniczni inwestorzy są też zaangażowani na rynku krajowych obligacji skarbowych denominowanych w złotych. Stąd ich udział w całkowitych zobowiązaniach polskiego rządu to 53,8 proc. Od początku roku wskaźnik ten spadł jednak o 4,3 pkt proc. za sprawą odpływu kapitału z Polski. Jednocześnie większe zainteresowanie obligacjami skarbowymi wykazują polskie banki, bo ta klasa aktywów zwolniona jest z obowiązującego od lutego podatku. Zaangażowanie banków w papiery skarbowe wynosiło na koniec kwietnia 237,6 mld zł, o 29 proc. więcej niż na koniec 2015 r.