Stopa referencyjna NBP od marca ub.r. wynosi 1,5 proc. „Rada podtrzymuję ocenę, że w świetle dostępnych danych i prognoz obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną" – oświadczyła RPP w komunikacie kończącym jej lipcowe posiedzenie, pierwsze pod przewodnictwem nowego prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Nowe prognozy Instytutu Ekonomicznego NBP, które członkowie RPP poznali podczas zakończonego w środę posiedzenia, nie są ich zdaniem przesłanką dla obniżki stóp, choć są wyraźnie ostrożniejsze od poprzednich. Model ekonometryczny NBP (NECMOD) sugeruje obecnie, że tempo wzrostu PKB z 50-proc. prawdopodobieństwem znajdzie się w tym roku między 2,6 a 3,8 proc. (środek tego przedziału to 3,2 proc.) zamiast między 3 a 4,5 proc. (3,8 proc.), jak wskazywał w marcu. W przyszłym roku najbardziej prawdopodobne tempo wzrostu gospodarki to 3,5, zamiast 3,7 proc., a w 2018 r. 3,2 zamiast 3,3 proc.
– Większość członków RPP uważa, że tempo wzrostu PKB będzie wyższe, niż sugeruje NECMOD. Ja sądzę, że w tym roku wzrost PKB wyniesie raczej 3,6 proc. – powiedział na konferencji prasowej po posiedzeniu RPP Glapiński. – Na modele ekonometryczne trzeba nałożyć korektę ekspercką – tłumaczył. Z kolei Łukasz Hardt, jeden z obecnych na konferencji prasowej członków RPP, zauważył, że w przedziale, w którym z 50-proc. prawdopodobieństwem znajdzie się w tym roku wzrost PKB, mieści się wciąż 3,8 proc. To jest tempo wzrostu, które założył w ustawie budżetowej rząd.
Glapiński przyznał, że martwi się konsekwencjami Brexitu, ale na razie nic nie wskazuje na to, aby wydarzenie to miało silnie wpłynąć na polską gospodarkę. – Brexit nie dotknie polskiej gospodarki w ogóle lub w znikomym stopniu. Będzie się to wiązało głównie z jego psychologicznymi efektami, czyli wzrostem niepewności, która może wpływać na inwestycje – powiedział prezes NBP.
Instytut Ekonomiczny NBP zrewidował też w dół prognozy dynamiki cen, ale nieznacznie. Obecnie jego model sugeruje, że najbardziej prawdopodobna średnioroczna dynamika cen w tym roku to -0,6 proc. (to środek przedziału, w którym znajdzie się ona z 50-proc. prawdopodobieństwem) zamiast -0,4 proc. W 2017 r. ceny mają już rosnąć w średnim tempie 1,3 proc. rocznie, a w 2018 r. w średnim tempie 1,5 proc.