Poniedziałkowy odczyt GUS jest zgodny z szacunkiem Ministerstwa Pracy sprzed dwóch tygodni. Okazał się natomiast nieco lepszy od mediany prognoz ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet" (8,7 proc.).
Spadek stopy bezrobocia w ostatnich miesiącach ma częściowo charakter sezonowy. Pod koniec roku, gdy zmaleje zapotrzebowanie na pracowników w rolnictwie, turystyce i budownictwie, stopa bezrobocia wzrośnie. Ekonomiści nie są jednak zgodni co do tego, jak bardzo. – Wydaje się, że sezonowy wzrost bezrobocia w okresie jesienno-zimowym duży nie będzie. Stopa bezrobocia ma szansę po raz pierwszy po 1990 r. zakończyć rok poniżej 9 proc. – uważa Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Część ekspertów sądzi jednak, że potencjał do dalszego spadku bezrobocia się wyczerpuje ze względu na kurczenie się grona osób chętnych do pracy. Liczba wolnych miejsc pracy zgłoszona do urzędów w czerwcu była o 26,6 tys., czyli o 22,2 proc., wyższa niż rok wcześniej. Zdaniem Grzegorza Baczewskiego z Konfederacji Lewiatan to może nie być wyłącznie efekt dużego popytu na pracę, ale też mniejszej jej podaży wskutek programu Rodzina 500+.