Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się, że deflacja utrzyma się na czerwcowym poziomie. Głosów, że się pogłębi, też jednak nie brakowało. Przemawiał za tym m.in. spadek cen ropy naftowej. Lipcowy odczyt CPI nie zmienia oczekiwań ekonomistów co do trendów cenowych w najbliższych miesiącach. Większość z nich zakłada, że pod koniec roku CPI przestanie spadać.

„Oczekujemy, że w nadchodzących miesiącach skala deflacji będzie stopniowo ograniczana, a pod koniec roku będziemy już świadkami niewielkich wzrostów cen w ujęciu rocznym. Mimo to na przestrzeni 2017 r. inflacja pozostanie wyraźnie poniżej celu inflacyjnego NBP, w związku z czym nasz scenariusz bazowy zakłada stabilizację stóp procentowych NBP co najmniej do końca 2017 r." – napisał w komentarzu do piątkowych danych Piotr Piękoś, ekonomista z banku Pekao.

Tego samego zdania jest Cezary Chrapek, ekonomista z banku Citi Handlowy. Jak wskazuje, rosnąca dynamika CPI powinna przekładać się na wzrost rentowności (spadek cen) polskich obligacji skarbowych, pomimo dużego popytu na te papiery, widocznego na czwartkowym przetargu.