Niestabilnie w biznesie

Sierpień okazał się trudnym miesiącem dla polskich firm - zbankrutowało 68 przedsiębiorstw, czyli o 9 proc. więcej niż przed rokiem.

Publikacja: 05.09.2016 12:31

Niestabilnie w biznesie

Foto: sxc.hu

Sierpień był trzecim kolejnym miesiącem, w którym rosły bankructwa. Jednak sytuacja po ośmiu miesiącach roku wciąż jest lepsza niż rok temu. Od stycznia upadłość ogłosiło 503 firm, co oznacza spadek o 5 proc. w stosunku do analogicznego okresu przed rokiem.

Zdaniem Macieja Harczuka, prezesa Euler Hermes Collections wzrost liczby firm przestających regulować w świetle prawa swoje zobowiązania wiąże się także z nowym prawem naprawczym. W sierpniu aż 31 spośród 68 opublikowanych zdarzeń prawnych oznaczających niewypłacalność firm wobec wierzycieli wiązało się z wdrożeniem różnych form postępowań naprawczych.

- Mała rentowność, na granicy opłacalności w handlu czy niskie zamówienia w przemyśle skłaniają wielu przedsiębiorców do sięgnięcia po to narzędzie ochrony przed wierzycielami - tłumaczy Harczuk, który zastanawia się czy jest to ostatnia forma restrukturyzacji, czy może obecnie pierwsza wybierana – skoro prawo daje taką możliwość.

- Oczywiście na szali jest utrzymanie dzięki temu istniejącej firmy, która nadal będzie zatrudniać pracowników, zaopatrywać się u swoich dostawców, ale z drugiej strony ilu z tych dostawców poradzi sobie z bieżącą wyrwą w finansach z powodu braku płatności za dotychczasowe dostawy? - pyta ekspert. - Przecież też działają w warunkach załamania inwestycji, konkurencji w handlu i niskiej rentowności Można spodziewać się wiec „efektu domina" tych postępowań naprawczych - uważa.

Według Tomasza Starusa, członka zarządu TU Euler Hermes problem przemysłu wiąże się m.in. z odbudowaniem się przede wszystkim w I kwartale zapasów, co wpływało na późniejszy spadek poziomu zamówień.

Reklama
Reklama

- Osobom podnoszącym argument o zbawiennej dla przemysłu mocy eksportu i silnym jego wzroście netto polecam wzięcie pod uwagę przyczyn tego zjawiska. Eksport netto wzrósł, gdyż spadły importochłonne inwestycje a także dzięki osłabieniu złotówki, co jest efektem gorszej oceny polskiej gospodarki - zauważa Starus. Jak dodaje wzrost eksportu netto nie musi więc wiązać się z jakimś trwałym, systemowym zwiększeniem konkurencyjności polskiej gospodarki, jakbyśmy sobie tego życzyli, np. jako następstwo jej innowacyjności.

- Osłabienie złotówki nie jest ponadto korzystne dla wszystkich eksporterów, bowiem wielu z nich nie produkuje „od podstaw", ale zwłaszcza w nowoczesnych sektorach korzysta z wielu importowanych komponentów, efekt walutowy jest więc dla nich pomijalny - mówi.

Spektrum upadłości w handlu hurtowym jest bardzo różnorodne – nie jest ono skupione jedynie z jednej strony na żywności, a z drugiej na materiałach budowlanych.

- To pokazuje na ogólną, fundamentalną przyczynę problemów handlu, czyli na niską jego rentowność. Nie wahania popytu na poszczególne produkty, ale właśnie akumulacja kapitału na poziomie ułamków procenta od obrotu są głównym problemem - mówi Tomasz Starus. - Przy krytycznie niskim poziomie środków własnych każdy najmniejszy problem w postaci opóźnień w płatności ze strony odbiorców, pojawiających się roszczeń urzędów skarbowych czy odmowy ze strony banków bieżącego finansowania są natychmiast przyczyną upadłości - dodaje.

Gospodarka krajowa
Grzegorz Maliszewski, Bank Millennium: Mamy silny przyrost wydatków społecznych
Gospodarka krajowa
Tak ma się rozwijać Polska
Gospodarka krajowa
Będzie nowy wehikuł do finansowania obronności
Gospodarka krajowa
Żółta kartka od Fitch
Gospodarka krajowa
Andrzej Domański: Powody decyzji Fitcha są jasne. To weta prezydenta Karola Nawrockiego
Gospodarka krajowa
Agencja Fitch obniżyła perspektywę ratingu Polski do negatywnej
Reklama
Reklama