W poprzednich prognozach, z maja br., londyńska instytucja zakładała, że PKB Polski urośnie w tym roku o 3,6 proc., a w 2017 r o 3,4 proc.
Ekonomiści EBOR, do których od niedawna zalicza się były minister finansów Polski Mateusz Szczurek, wskazują, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej korzystają z niskich cen ropy naftowej oraz łagodnej polityki pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego, ale z drugiej strony zmagają się z malejącymi inwestycjami.
- Motorem wzrostu polskiej gospodarki pozostaje konsumpcja prywatna, której sprzyja 5-proc. tempo wzrostu realnych wynagrodzeń, rekordowo niskie bezrobocie oraz nowe świadczenia na dzieci. Silny wzrost konsumpcji prowadzi jednak do pogorszenia wyników eksportu netto – napisali w raporcie ekonomiści EBOR.
Średnio rzecz biorąc gospodarki Europy Środkowej (w klasyfikacji EBOR to Polska, Węgry, Słowacja, Słowenia, Chorwacja i kraje bałtyckie; Czechy nie korzystają już z wsparcia finansowego EBOR) mają w tym roku urosnąć o 2,7 proc., a w przyszłym roku o 3 proc.