Jak podał w poniedziałek GUS, produkcja sprzedana przemysłu zmniejszyła się w październiku o 1,3 proc. rok do roku, po wzroście o 3,2 proc. we wrześniu. Tego, że dynamika produkcji będzie w październiku niższa, niż miesiąc wcześniej, ekonomiści powszechnie oczekiwali. Przemawiały za tym m.in. efekty kalendarzowe. Przeciętnie jednak spodziewali się oni odczytu na poziomie 1,1 proc.
Produkcja budowlano-montażowa załamała się o 20,1 proc. rok do roku, po zniżce o 15,3 proc. we wrześniu. Był to już 16 z rzędu spadek tego wskaźnika, w tym okresie tylko raz był większy (w sierpniu). Tymczasem ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie oczekiwali, że produkcja budowlana zmaleje „tylko" o 16 proc.
Na początku IV kwartału zawiodła też sprzedaż detaliczna, której sprzyja teoretycznie bardzo dobra koniunktura na rynku pracy oraz program Rodzina 500+. W ujęciu realnym (w cenach stałych poprzedniego roku) sprzedaż zwiększyła się o 4,6 proc. rok do roku, po zwyżce o 6,3 proc. we wrześniu. Odczyt ten okazał się niższy od przeciętnej prognozy ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet" na poziomie 5,5 proc.
- Po rozczarowujących danych o wzroście gospodarczym w III kwartale, gdy PKB wzrósł o 2,5 proc. rok do roku, październikowe dane ze sfery realnej wskazują na słabość gospodarki na początku IV kwartału. W szczególności utrzymuje się zapaść w inwestycjach, co sugerują głębokie spadki produkcji budowlano-montażowej. Pomimo korzystnej sytuacji na rynku pracy oraz wyższego poziomu transferów socjalnych aktywność zakupowa gospodarstw domowych jest niższa od wcześniejszych oczekiwań. Szacujemy, że w IV kwartale wzrost PKB wyniesie ok. 2,2-2,4 proc. rok do roku, a w całym roku wzrost gospodarczy ukształtuje się w okolicach 2,7 proc. – napisał w komentarzu do poniedziałkowej porcji danych Adam Antoniak, ekonomista z banku Pekao.