Uzasadnił tak decyzję Rady Polityki Pieniężnej, która pomimo wyraźnego pogorszenia koniunktury w polskiej gospodarce utrzymała główną stopę procentową na niezmienionym od marca 2015 r. poziomie 1,5 proc.

Taka decyzja RPP była powszechnie oczekiwana przez ekonomistów. W komunikacie po posiedzeniu Rada oświadczyła, tak jak w poprzednich miesiącach, że „obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną". – Nie ma żadnych przesłanek, żeby dyskutować o obniżkach stóp procentowych. One są dziś najniższe w historii, a realne stopy będą się jeszcze obniżać pod wpływem wzrostu inflacji – dodał Glapiński. Zasugerował, że kolejną zmianą stóp będzie ich podwyżka, która prawdopodobnie nastąpi w 2018 r.

W ocenie Rady spowolnienie wzrostu polskiej gospodarki to głównie efekt zniżkujących inwestycji, co z kolei jest przede wszystkim skutkiem przejściowego spadku wykorzystania funduszy unijnych. – Poziom stóp nie jest źródłem problemu z inwestycjami – zaznaczył prezes NBP, przewodniczący RPP.

Przeciwko łagodzeniu polityki pieniężnej przemawia też słabość złotego. Obniżka stóp mogłaby deprecjację jeszcze nasilić. Jednocześnie słabość złotego zwiększa wartość rezerw walutowych NBP. Ekonomiści z mBanku zauważyli w środę, że może to podbić zysk banku centralnego za 2016 r. do ponad 10 mld zł. Ta kwota w większości trafiłaby do budżetu. Dla porównania w ub.r. zysk NBP wyniósł około 8 mld zł. – To dziś nie jest istotny temat, bo budżet jest w nadspodziewanie dobrej sytuacji – powiedział Glapiński. GS