Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści spodziewali się wprawdzie spadku eksportu w październiku (przemawiała za tym m.in. mniejsza liczba dni roboczych niż rok wcześniej), ale mniejszego, przeciętnie o 1,9 proc. rok do roku. Jednocześnie szacowali, że import wzrósł o 2,4 proc. rok do roku, po zwyżce o 3,2 proc. we wrześniu. Faktycznie import zwiększył się o zaledwie 0,2 proc. Dzięki temu, pomimo tąpnięcia eksportu, Polska odnotowała w październiku 30 mln euro nadwyżki handlowej po trzech miesiącach deficytów.
W III kwartale, jak wynika z danych GUS, eksport netto (czyli eksport pomniejszony o import) odjął od dynamiki PKB 0,3 pkt proc. Środowe statystyki z NBP sugerują, że w IV kwartale handel może również spowalniać gospodarkę. Podobnie będzie zapewne w całym 2017 r. Wprawdzie eksport może wtedy przyspieszyć, wraz z ożywieniem w globalnym handlu, ale jeszcze bardziej przyspieszy import. Będzie to efekt oczekiwanego powszechnie przez ekonomistów odbicia popytu w Polsce.