Ale agencje wyrażą swój niepokój o stan finansów publicznych naszego kraju. W grudniu, ku zaskoczeniu większości, agencja ratingowa Standard & Poor's – jedna z trzech najważniejszych na świecie – podwyższyła perspektywę wiarygodności kredytowej Polski. Zdaniem ekspertów oznacza to, że zaplanowane na 13 stycznia przeglądy ratingu naszego kraju przez dwie pozostałe agencje – Moody's i Fitch – nie powinny przynieść niekorzystnych wiadomości.
– Moim zdaniem obniżki ratingu nie będzie, ale agencje w komunikacie podkreślą i wzmocnią swój niepokój o stan finansów publicznych Polski w średniej i długiej perspektywie. Głównie ze względu na ostatnią decyzję rządu o obniżeniu wieku emerytalnego. To będzie podstawowa sprawa, którą zaakcentują analitycy – twierdzi Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.
Wtóruje mu ekonomista Ignacy Morawski. – Ciężko obniżyć rating krajowi, który ma jednocześnie niski deficyt budżetowy, niski deficyt finansów publicznych i solidny wzrost gospodarczy. Wydaje mi się, że obniżki wiarygodności kredytowej nie będzie – mówi.
Jednak – jego zdaniem – agencje będą miały dylemat, bo rząd w ostatnim czasie mocno zwiększył wydatki.
– Z jednej strony bieżące dane budżetowe są dość dobre. Deficyt całego sektora finansów publicznych, liczony metodą unijną, będzie w okolicach 2 proc. PKB, czyli blisko rekordowo niskiego poziomu. Deficyt budżetowy, też stosunkowo niski, niższy od planu. Wzrost gospodarczy co prawda ostatnio zwolnił, ale znowu przyspieszy. Z drugiej strony wydatki fiskalne zwiększają wyzwania dla finansów publicznych w długim okresie. Chodzi o hojny program 500+, obniżenie wieku emerytalnego. Do tego mamy cały czas napiętą sytuację na linii rząd – Trybunał – wymienia Morawski.