Open Eyes Economy Summit: Bez języka programowania będziemy analfabetami

Automatyzacja zmienia w znaczący sposób rynek pracy. Ważne jednak, by procesy technologiczne w firmach przeprowadzane były w sposób przemyślany i zrozumiały dla pracowników.

Publikacja: 15.11.2017 10:06

Czy cyberręce zabiorą pracę pracownikom – na ten temat dyskutowali naukowcy i przedstawiciele firm

Czy cyberręce zabiorą pracę pracownikom – na ten temat dyskutowali naukowcy i przedstawiciele firm

Foto: Fotorzepa/Piotr Guzik

Większość dzieci, które urodziły się w ciągu ostatnich dziesięciu lat, będzie wykonywała zawody, których jeszcze nie ma i które nie bardzo możemy sobie wyobrazić. W ciągu 20–30 lat zniknie około 700 profesji. Naukowcy coraz częściej zastanawiają się, w jaki sposób technologia zmieni rynek pracy i sposób funkcjonowania człowieka. Czy cyberręce zabiorą pracę pracownikom – o tym rozmawiali naukowcy i szefowie firm na Open Eyes Economy Summit.

Zniknie połowa zawodów

Joanna Makowiecka-Gaca, prezes zarządu Karmar SA, przypomniała badania Carla Benedikta Freya i Michaela A. Osborne'a z Uniwersytetu w Oksfordzie, którzy zbadali wrażliwość rynku pracy na komputeryzację. Z ich analiz wynika, że zniknie około połowy profesji obecnie istniejących w USA i w Europie. Wymienili 700 zawodów.

Przypomniała dane Międzynarodowej Agencji Robotyki (IFR), że w Polsce i w Czechach najszybciej rośnie liczba robotów przemysłowych. – Robotyzacja zmieni sposób pracy i model zatrudnienia. Naukowcy uważają, że nie będzie już klasycznego ośmiogodzinnego dnia pracy. Zwiększy się liczba osób pracujących jako wolni strzelcy. W pracy coraz powszechniejsza będzie elastyczność, wielozadaniowość. Być może wykonywać będziemy kilka profesji. Coraz ważniejsza stanie się zdolność adaptacji do nowych warunków, mobilność, znajomość matematyki – wyliczyła prezes. I dodała: – Dla każdego równie ważne będą posługiwanie się nowoczesnymi technologiami czy umiejętności interpersonalne. A podstawowym językiem, w którym będziemy się w świecie porozumiewali, stanie się język programowania. Bez niego będziemy analfabetami.

Joanna Tyrowicz, prezes GRAPE, ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego zwróciła uwagę na to, że robotyzacja znajduje zastosowanie wszędzie tam, gdzie praca jest rutynowa, lub tam gdzie wymyślimy w jaki sposób można ją uczynić rutynową. I inne jest znaczenie „rutynowości" dla człowieka i dla maszyny. – Dla nas zrobienie codziennie rano kanapki z masłem i z serem jest rutynowe i nudne. Dla maszyny będzie trudne – tłumaczyła. Każdego dnia masło może mieć inną konsystencję, plastry sera mogą się skleić. Zaprogramowanie maszyny, by umiała sobie poradzić z różnymi możliwościami, jest trudne i w tym przypadku zbyt kosztowne. – Innowacje technologiczne mają miejsce tam, gdzie korzyści mają wymierny efekt. Stąd zautomatyzowanie startu i lądowania samolotów – mówiła. Ekonomistka zwróciła uwagę na to, że w miarę rozwoju technologicznego, jesteśmy w stanie coraz więcej czynności tak skodyfikować, czyli tak zmienić sposób ich realizacji, że zmniejszamy wymiar pracy potrzebny do osiągnięcia tej samej produkcji. Za to potrzebna jest inna praca.

Zadbać o przekwalifikowanie

Na to, w jaki sposób zmiany w jednej branży wpływają na kooperujące działy gospodarki, zwrócił uwagę Bartłomiej Mokrzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego. – Przemysł browarniczy w Polsce jest jednym z najbardziej nowoczesnych w Europie, automatyzacja spowodowała, że zmniejszyło się zatrudnienie w browarach. Ale za to powstało pięć razy więcej miejsc pracy w branżach współpracujących przede wszystkim w handlu i w gastronomii – wyliczał. Ale też żartobliwie zauważył, że jest to dział gospodarczy, który wbrew ogólnym tendencjom wciąż zachowuje charakter ofline, a nie online: – Spotkania przy piwie są tradycyjne, realne. I tak jak przy degustowaniu piwa ważny jest element ludzki, towarzystwo, tak zawód piwowarski ma wielopokoleniowe tradycje i gdyby nie pasjonaci, to nie tworzylibyśmy ponad 150 nowych smaków rocznie – tłumaczył Bartłomiej Mokrzycki.

Przedstawiciele biznesu są przekonani, że nowoczesne technologie, sztuczna inteligencja zmienią rynek pracy. Ale na co zwróciła uwagę prezes Joanna Makowiecka-Gaca, najgorsze są zmiany nagłe. – W firmie trzeba dobrze zaplanować robotyzację, tak, by pracownicy nie byli zagubieni. Odpowiedzialny pracodawca dba o ich przekwalifikowanie. Niekiedy w sprawnych zmianach przeszkadza polityka. Mamy problemy z górnictwem. Sytuacja wyglądałaby inaczej gdyby dać górnikom szanse przekwalifikowania na spawaczy – mówiła.

Niektórych studentów, którzy uczestniczyli w spotkaniu, interesowało, dlaczego o automatyzacji i jej wpływie na rynek pracy rozmawia się w kategoriach zagrożenia.

– Wciąż chcemy, by praca była sposobem na utrzymanie się. A może trzeba zacząć myśleć inaczej, na przykład zastanowić się nad dochodem gwarantowanych dla wszystkich – pytał jeden z nich.

I chociaż prezes Joanna Makowiecka-Gaca przyznała, że takie pytania i szukanie odpowiedzi na nie są rozwijające, to jednak wielu pracowników nie jest gotowych jeszcze na zamianę „posiadania" na „pożyczanie" ani też zamienienia pieniędzy wynikających z pracy na inne źródło utrzymania. ©?

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego