Szykują szlaban dla chińskich aut

Europa szuka sposobu obrony przed ekspansją chińskiej motoryzacji. Organizacje reprezentujące producentów zaapelowały do władz UE o wprowadzenie wymogów dotyczących tzw. lokalnej zawartości, czyli minimalnego udziału produkowanych w Europie komponentów dla przemysłu samochodowego i wartości dodanej w produktach końcowych. Proponowany próg – na poziomie 70-75 proc. – miałby decydować o tym, czy pojazd może być uznany za „wyprodukowany w Europie”.

Publikacja: 19.09.2025 06:00

Szykują szlaban dla chińskich aut

Foto: Fot. bloomberg

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jak Europa planuje bronić się przed ekspansją motoryzacyjną z Chin?
  • Jakie wyzwania stoją przed europejskim rynkiem z powodu rosnącego udziału chińskich producentów?
  • Jakie są długoterminowe prognozy dotyczące zatrudnienia w przemyśle motoryzacyjnym w Europie?

Po co? Bo taka lokalna zawartość miałaby stać się kluczowym kryterium w dostępie do publicznych zamówień flotowych, ulg podatkowych dla konsumentów czy funduszy wspierających innowacje i dekarbonizację. – Pomysł miałby stać się narzędziem do wyrównania szans wobec państw, które od lat wspierają swoich producentów na dużą skalę – informuje Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych SDCM. Chodzi głównie o producentów chińskich, którzy dla ominięcia ceł zaczynają produkować swoje samochody w Europie.

Naciski na Komisję Europejską mają rosnąć, bo czas ucieka. – Europa potrzebuje lokalnych przepisów dotyczących zawartości dla samochodów montowanych w Europie, aby uniknąć niedopuszczalnej erozji swojej bazy przemysłowej – stwierdził w wywiadzie podczas tegorocznych targów motoryzacyjnych IAA w Monachium Christophe Perillat, prezes Valeo, powołując się na zagrożenie ze strony chińskiej konkurencji i przejście na pojazdy elektryczne zasilane bateriami.

Nadchodzą gigantyczne zwolnienia

Najnowszym przykładem jest Leapmotor. W tym tygodniu dyrektor generalny Stellantis, Antonio Filosa oznajmił, że ten należący do jego koncernu chiński producent elektryków będzie budował swoje samochody w jednym z hiszpańskich zakładów grupy. Dzięki temu Leapmotor uniknie unijnych ceł. Marka płaci obecnie 20,7 proc. dodatkowych opłat, oprócz ogólnego, 10-procentowego cła importowego UE. Jak poinformował Automotive News Europe, Stellantis i Leapmotor zainwestują w hiszpańską fabrykę 200 milionów dolarów, a prawdopodobnym modelem będzie kompaktowy elektryczny SUV B10. Produkcja miałaby ruszyć w 2026 roku.

Tymczasem brak obrony europejskiego rynku będzie miał skutki katastrofalne. Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych CLEPA i inne organizacje uważają, że w ciągu najbliższych 15 lat w przemyśle motoryzacyjnym i branżach z nim powiązanych prawdopodobnie znikną setki tysięcy miejsc pracy.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Xi Jinping nie chce, by producenci aut elektrycznych cięli ceny

Już teraz sytuacja jest dramatyczna. Według SDCM, w pierwszej połowie 2025 roku europejski przemysł motoryzacyjny zanotował jeden z najczarniejszych okresów w swojej historii. Branża, która przez dekady była symbolem europejskiej siły przemysłowej, dziś z trudem utrzymuje się na powierzchni. W pierwszych sześciu miesiącach 2025 r. europejscy producenci ogłosili ponad 22 tysiące zwolnień, co nastąpiło po 54 tysiącach utraconych miejsc pracy w całym roku ubiegłym. Jednocześnie Unia Europejska odnotowała w częściach i komponentach motoryzacyjnych pierwszy w historii deficyt handlowy. – W pierwszej połowie 2025 r. wyniósł on 1,4 mld euro, włączając w to komponenty nowej mobilności, czyli m.in. baterie i elektronikę samochodową, podczas gdy rok wcześniej Europa miała jeszcze nadwyżkę w wysokości 4,4 mld euro – podało SDCM w komunikacie.

Elektryki obniżają marże

Według poniedziałkowego raportu Allianz Trade, średnia rentowność operacyjna europejskich producentów motoryzacyjnych spadła w tym roku o ponad 2 punkty procentowe. Prognozy zostały obniżone z dwucyfrowych do średnich jednocyfrowych wartości. Negatywnie na marże wpływa zmiana priorytetów w zakresie układów napędowych: przyczyniła się do ich spadku o ponad 200 punktów bazowych odnotowanego przez europejskich producentów samochodów w pierwszej połowie 2025 r. Zarazem chińska konkurencja podwoiła swój udział w europejskim rynku samochodów, do ok. 6 proc. Marki europejskie wypierane są także z rynku chińskiego. – Szacujemy że wiązać się to będzie z co najmniej 4 mld euro potencjalnych strat w przychodach dla europejskiego sektora motoryzacyjnego w tym roku. Ponadto napięcia handlowe ze Stanami Zjednoczonymi zagrażają kolejnym 5 mld euro przychodów europejskiego sektora motoryzacyjnego – informuje Allianz Trade.

Przez branżę przetacza się fala zwolnień. Kluczowym problemem ma być zbyt wolne od zakładanego przechodzenie na elektromobilność. Jak podała w środę branżowa firma analityczna AutomotiveSuppliers.pl, niemiecki oddział Forda ma zwolnić około tysiąca pracowników z fabryki w Kolonii, gdzie obecnie produkowane są wyłącznie samochody elektryczne. Zamiast dwóch zmian, produkcja będzie realizowana tylko na jednej. To oznacza, że przestawienie zakładu na elektryki, co dwa lata temu pochłonęło blisko dwa miliardy euro, nie sprawdziło się. Popyt na e-auta pozostaje niski, a sprzedaż elektrycznych modeli Explorer i Capri jest daleko poniżej oczekiwań. Z danych Niemieckiego Federalnego Urzędu Transportu Samochodowego (KBA) wynika, że od stycznia do sierpnia 2025 r. sprzedano w Niemczech ok. 74 tys. fordów, z czego ok. 20 tys. elektrycznych, w dodatku nie tylko pochodzących z fabryki w Kolonii. – Po zapowiedzianej redukcji pracowników amerykański koncern będzie zatrudniał w Niemczech około 7,6 tys. osób, podczas gdy dekadę wcześniej było ich ok. 20 tys. – podaje AutomotiveSuppliers.pl.

Czytaj więcej

Trump podwyższy cłami ceny aut

Ale nie tylko produkcja elektryków ma kłopoty. W ubiegłym tygodniu kolejne ograniczenia wprowadziła zatrudniająca ponad 3 tys. osób fabryka Hyundai w czeskich Nosovicach, gdzie z powodu spadku popytu w drugi poniedziałek i wtorek tego miesiąca całkowicie zatrzymano linie montażowe. Tydzień wcześniej wstrzymano produkcję na trzech zmianach: w środę, czwartek i piątek. Kolejne przerwy zaplanowano na ostatni tydzień września. To zła perspektywa dla zakładu, który w pierwszej połowie roku zmniejszył produkcję o 14,6 proc. w porównaniu do pierwszych sześciu miesięcy ubiegłego roku.

Reklama
Reklama

Europa straciła przewagę

Ograniczenia produkcji, a w konsekwencji cięcia w zatrudnieniu wprowadza coraz więcej firm. Na początku września decyzje o zwolnieniu 750 pracowników w Szwecji podjęła Scania. Jednak skala problemów najbardziej uwidacznia się w Niemczech, największym rynku motoryzacyjnym Europy i największym europejskim producencie samochodów. Według niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Motoryzacyjnego VDA, problemy związane z rosnącą konkurencją międzynarodową, wysokimi kosztami w Niemczech, konfliktami celnymi i handlowymi oraz wciąż słabą sytuacją na rynku europejskim rosną. – W rezultacie niemieckie zakłady są niewykorzystane. Obecnie w Niemczech każdego miesiąca znikają miejsca pracy w przemyśle motoryzacyjnym: od czerwca 2024 do czerwca 2025 roku liczba ta przekroczyła 50 tys. – informuje VDA. To blisko 7 proc. zatrudnionych w tej strategicznej dla niemieckiej gospodarki gałęzi przemysłu. Według firmy doradczej EY, w drugim kwartale obecnego roku jej obroty zmalały o 1,6 proc.

Trudno się dziwić, gdyż w obliczu subsydiowanego importu z Chin niemieccy i europejscy producenci systematycznie tracą konkurencyjność. W rezultacie ich koszty rosną, a udział w rynku stopniowo się kurczy. – Gdy zamykanie fabryk i bankructwa stają się normą, a Europa po raz pierwszy traci przewagę handlową, nie możemy mówić o przejściowych trudnościach. To strukturalny kryzys konkurencyjności – ostrzega Tomasz Bęben, prezes SDCM. – Zaledwie pięć lat temu Europa eksportowała do Chin o 7 mld euro więcej tradycyjnych części samochodowych niż z nich importowała. Dziś ten kierunek się odwrócił – dodaje Archibald Poty, menedżer ds. analiz rynkowych w CLEPA.

Gospodarka światowa
Ludzie, których ubóstwiano, a którzy wypaczyli zachodni kapitalizm
Gospodarka światowa
Wrześniowy indeks produkcji przemysłowej Fed z Filadelfii przekroczył oczekiwania
Gospodarka światowa
Czy Szwajcarski Bank Narodowy będzie skłonny osłabiać kurs franka?
Gospodarka światowa
Fed obciął stopy procentowe i sygnalizuje kolejne obniżki
Gospodarka światowa
Optymizm zdobywa przewagę na światowych rynkach akcji
Gospodarka światowa
Czy Fed sprawi, że hossa w Ameryce straci moc?
Reklama
Reklama