Wskaźnik PMI, mierzący koniunkturę w przemyśle przetwórczym na podstawie ankiety wśród menedżerów logistyki około 200 firm, wzrósł w grudniu do najwyższego od lutego 2015 r. poziomu 55 pkt, z 54,2 pkt w listopadzie. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się jego zwyżki do 54,6 pkt.
W całym 2017 r. PMI, obliczany przez firmę IHS Markit, wynosił średnio 53,6 pkt. W sięgającej 1998 r. historii tego wskaźnika tylko dwa razy jego średnia roczna wartość była wyższa, ostatnio w 2006 r.
Efekt wpychania
Każdy odczyt PMI powyżej 50 pkt oznacza, że przemysł rozwija się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy jest zaś miarą tempa tego rozwoju. W grudniu polski sektor przemysłowy rozwijał się w tempie najwyższym od niemal trzech lat. To m.in. efekt zgłoszonego przez ankietowane firmy najszybszego od stycznia 2017 r. wzrostu produkcji. – To wspiera nasz scenariusz zakładający, że dynamika PKB w IV kwartale 2017 r. przekroczyła 5 proc. rok do roku – napisali w komentarzu do wtorkowych danych ekonomiści ING Banku Śląskiego. W III kwartale PKB powiększył się o 4,9 proc. rok do roku.
Do grudniowej zwyżki PMI przyczynił się również największy od lutego 2015 r. napływ nowych zamówień oraz największy od maja wzrost zatrudnienia. Przy tym dane IHS Markit sugerują, że szybciej rosła w minionym miesiącu wartość zamówień krajowych niż eksportowych. To dość zaskakujące w świetle doskonałej koniunktury w strefie euro, która powinna skutkować wzmożonym popytem na produkty polskich poddostawców zachodnich firm. W grudniu PMI w sektorze przemysłowym Niemiec wzrósł do najwyższego w historii poziomu 63,3 pkt, z 62,5 pkt w listopadzie. Analogiczny wskaźnik dla całego eurolandu także wspiął się na historyczne maksimum na poziomie 60,6 pkt.