Bruksela podniosła prognozę dla naszego kraju o pół punktu procentowego w porównaniu z przewidywaniami sprzed pół roku. Według opublikowanych w czwartek danych Polska miałaby być w tym roku trzecią najbardziej dynamiczną gospodarką UE: po Irlandii i Malcie. Jednak w 2019 roku tempo produktu krajowego brutto ma zwolnić do 3,7 proc., a rok później — do 3,3 proc. W Polsce ciągle motorem wzrostu jest konsumpcja prywatna. Sprzyjają temu warunki na rynku pracy i wysoki wskaźnik zaufania konsumenckiego. Ponadto znaczący strumień unijnych funduszy sprzyja wzrostowi inwestycji publicznych, co również wzmacnia PKB.
W kolejnych latach wzrost inwestycji publicznych finansowanych przez UE będzie wolniejszy, ale ma to być skompensowane ożywieniem w inwestycjach prywatnych. Jest to konieczne, bo stopień wykorzystania mocy produkcyjnych jest już bardzo wysoki. Ponadto dobre nastroje konsumenckie, i konsekwentnie oczekiwanie utrzymania się wysokiego popytu, zachęcają do decyzji inwestycyjnych. W sumie jednak wzrost gospodarczy ma zwolnić, bo wyższa inflacja "zje" część realnych dochodów ludności. Na ten rok przewiduje się ,12 proc, a w kolejnych latach już odpowiednio 2,6 i 2,7 proc. Ponadto, mimo wysokiego zapotrzebowania na siłę roboczą, nie ma już rezerw zatrudnienia. Wskaźnik bezrobocia ma w tym roku wynieść 3,3 proc. a do 2020 roku spadnie do 2,8 proc.
Faktyczny wzrost gospodarczy w kolejnych latach może być wyższy od prognozowanego, jeśli inwestycje publiczne finansowane z funduszy unijnych przekroczą oczekiwania a nastroje biznesu wzmocnią się. Ale może też być niższy, jeśli inwestorzy stracą zaufanie do Polski ze względu na wątpliwości dotyczące polskiego sądownictwa. A także może ucierpieć w wyniku pogorszenia się sytuacji gospodarczej na zewnątrz, bo Polska jest już ściśle zintegrowana poprzez uczestnictwo naszych firm w międzynarodowych łańcuchach produkcji.
Wyższy niż oczekiwano wzrost gospodarczy sprzyja ograniczaniu deficytu sektora finansów publicznych. Z poziomu 1,4 proc. PKB w tym roku ma spaść do 0,9 proc. PKB w 2019 roku. Rosną dochody z podatków osobistych, od przedsiębiorstw, a także składki społeczne. Rosną też dochody z podatków pośrednich, czyli głównie VAT. Zdaniem ekspertów zasadniczo z powodu większej dynamiki gospodarczej i — w mniejszym stopniu — dzięki lepszej ściągalności. Po stronie wydatkowej uwagę rosnące finansowanie inwestycji publicznych, co jest związane koniecznością zapewnienia wkładu krajowego, a także z kalendarzem wyborczym. Spada dług publiczny. W tym roku wyniesie 49 proc. PKB, co roku ma być o 1 pkt. proc. mniejszy.
Dla strefy euro i całej UE Komisja Europejska przewiduje lekkie spowolnienie wzrostu gospodarczego. W strefie euro zmniejszy się z najwyższego od 10 lat poziomu – 2,4 proc. w 2017 r. – do 2,1 proc. w 2018 r., a następnie odnotuje dalszy łagodny spadek do 1,9 proc. w 2019 roku i 1,7 proc. w 2020 roku. Ta sama tendencja ma dotyczyć UE 27 państw (już bez Wielkiej Brytanii), dla której prognoza wzrostu wynosi 2,2 proc. w 2018 roku, 2,0 proc. w 2019 roku i 1,9 proc. w 2020 roku. — Wszystkie gospodarki UE będą rosnąć w bieżącym i w przyszłym roku, co zapewni utworzenie większej liczby miejsc pracy. Nasila się jednak niepewność i wzrasta ryzyko – zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne – i zaczynają one osłabiać dynamikę działalności gospodarczej. Musimy zachować czujność i dołożyć większych starań, by wzmocnić odporność naszych gospodarek — powiedział Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący KE.