Spowolnienie gospodarcze, zapowiadane przez ekonomistów już od miesięcy, w grudniu stało się faktem. Wyraźnie zwolnił wzrost produkcji przemysłowej i budowlanej, pogorszyła się też koniunktura na rynku pracy.
Przemysł na urlopie
Jak podał w piątek GUS, produkcja sprzedana przemysłu zwiększyła się w grudniu ub.r. o 2,8 proc. rok do roku, po 4,7 proc. miesiąc wcześniej. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści spodziewali się przeciętnie odczytu niewiele niższego niż w listopadzie.
Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych produkcja przemysłowa zwiększyła się o 3,1 proc. rok do roku, po zwyżce o 5,5 proc. w listopadzie. To sugeruje, że grudniowe pogorszenie koniunktury nie było przejściowe. Mimo to ekonomiści z Santander Bank Polska oceniają, że układ kalendarza mógł nieco zaniżyć dynamikę produkcji. – Formalnie liczba dni roboczych w grudniu była taka sama jak rok wcześniej, ale układ dni wolnych zachęcał do brania urlopów pod koniec roku. To mogło zmniejszyć aktywność w przemyśle przetwórczym – zauważyli w komentarzu. Tak też można tłumaczyć wyhamowanie wzrostu produkcji budowlano-montażowej w grudniu do 12,2 proc. rok do roku, z 17,1 proc. w listopadzie. To najsłabszy wynik od czerwca 2016 r., o ponad 3 pkt proc. niższy, niż oczekiwali przeciętnie ekonomiści.
Osłabienie koniunktury w budownictwie wyraźnie uderzyło w przemysł. Wyhamowała m.in. produkcja metali i wyrobów metalicznych. Pewną niespodzianką jest natomiast szybki wzrost produkcji w niektórych spośród najbardziej zorientowanych na eksport branż przemysłu. Kłóci się to z licznymi dowodami spowolnienia gospodarczego w strefie euro.
Zatrudnienie bez zmian
Dużą niespodzianką w piątkowej serii danych okazała się dynamika płac w sektorze przedsiębiorstw (obejmuje podmioty zatrudniające co najmniej 10 osób). Przeciętne wynagrodzenie zwiększyło się tam w grudniu o 6,1 proc. rok do roku, najmniej od września 2017 r. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści szacowali średnio, że płace wzrosły o 7,3 proc. rok do roku, po 7,7 proc. w listopadzie. Choć do wyhamowania wzrostu płac mógł się przyczynić sprzyjający urlopom układ świąt, ujemnie wpływając na zmienne składniki wynagrodzenia, był to prawdopodobnie także trwalszy efekt osłabienia popytu na pracę. W ostatnim miesiącu ub.r. zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw praktycznie się nie zmieniło w stosunku do listopada. Był to pod tym względem najsłabszy grudzień od 2014 r.